Niedziela, 22 grudzień 2019, 21:04
Nicolai Parfumeur Createur - Baikal Leather Intense
rok wydania: 2019
twórca: Patricia de Nicolai
n.g.: yuzu, pieprz i szafran
n.s.: skóra, brzoza, fiołek, róża i irys
n.b.: drzewo gwajakowe, drzewo sandałowe, wetyweria, fasolka tonka i piżmo.
Baikal Leather Intense to perfumy nad którymi Patricia pracowała ponoć wyjątkowo długo i w jej ocenie są najlepszą (obok Patchouli Intense) kompozycją w jej dorobku. Lepszej rekomendacji nie potrzebowałem, pierwszy raz od dawna zamówiłem flaszkę w ciemno. A miałem już tego nie robić...
OK, to są bardzo dobre perfumy o naprawdę misternie utkanej kompozycji, która żyje, ewoluuje i widać przede wszystkim w tej ewolucji pomysł i konsekwentne trzymanie się planu. Szczególnie gdy testuje się je blotterowo i cierpliwie wyłapuje poszczególne niuanse.
Ale, połączenie skóry, róży, szafranu i egzotycznego cytrusa w otwarciu było już w Galop d'Hermes. A BLI to jednak ten sam klimat. Nie chcę pisać, że jest podobny i oceniać stopień tego podobieństwa, ale czy uzupełnienie tej kompozycji o irysa i użycie naprawdę najwyższej jakości absolutów niektórych składników, przesądza od razu o przełomowości tej kompozycji? Nie jestem przekonany.
Zakupiony flakon zużyję z przyjemnością, ale będzie towarzyszyło jej jednak minimalne rozczarowanie z racji rozdmuchanych zapowiedzi i finalnego efektu, który jednak im nie sprostał.
5/6
rok wydania: 2019
twórca: Patricia de Nicolai
n.g.: yuzu, pieprz i szafran
n.s.: skóra, brzoza, fiołek, róża i irys
n.b.: drzewo gwajakowe, drzewo sandałowe, wetyweria, fasolka tonka i piżmo.
Baikal Leather Intense to perfumy nad którymi Patricia pracowała ponoć wyjątkowo długo i w jej ocenie są najlepszą (obok Patchouli Intense) kompozycją w jej dorobku. Lepszej rekomendacji nie potrzebowałem, pierwszy raz od dawna zamówiłem flaszkę w ciemno. A miałem już tego nie robić...
OK, to są bardzo dobre perfumy o naprawdę misternie utkanej kompozycji, która żyje, ewoluuje i widać przede wszystkim w tej ewolucji pomysł i konsekwentne trzymanie się planu. Szczególnie gdy testuje się je blotterowo i cierpliwie wyłapuje poszczególne niuanse.
Ale, połączenie skóry, róży, szafranu i egzotycznego cytrusa w otwarciu było już w Galop d'Hermes. A BLI to jednak ten sam klimat. Nie chcę pisać, że jest podobny i oceniać stopień tego podobieństwa, ale czy uzupełnienie tej kompozycji o irysa i użycie naprawdę najwyższej jakości absolutów niektórych składników, przesądza od razu o przełomowości tej kompozycji? Nie jestem przekonany.
Zakupiony flakon zużyję z przyjemnością, ale będzie towarzyszyło jej jednak minimalne rozczarowanie z racji rozdmuchanych zapowiedzi i finalnego efektu, który jednak im nie sprostał.
5/6