Poniedziałek, 10 kwiecień 2023, 11:54
To jeden z pierwszych flakonów niszowych jaki kupiłem, więc nie będę obiektywny ;-)
Dla tych, co przewąchali już wszelkie rzeczy widzialne i niewidzialne - użytkowe i artsowe - znudzonych nozdrzy - ten zapach nie znajdzie się zapewne na wishliście, nie będzie nawet „niszowy”. Ja skończyłem swój pierwszy flakon i dziś - po latach - mam odlewkę do celów nostalgicznych.
Muszę powiedzieć, że zapach przetrwał próbę czasu. Nadal nosi się go z przyjemnością i łatwo. Zakładam go na raczej pochmurne i łagodne dni, bo ma jakiś taki melancholijny, spokojny wydźwięk, z promieniami słońca przebijającymi się od czasu do czasu przez chmury. Raczej dojrzały bezpretensjonalnie elegancki, kojarzy mi się trochę ze stylem postaci granej przez Jude Law w Holiday albo Closer ;-). Mógłby ze względu na ten „Englishman vibe” stać na półce obok Royal Oud Creeda. Pięknie stapia się z naturalnym zapachem.
W przeciwieństwie do takiego Orchid Mana, kupionego również w tamtym czasie, który jednak tej próby czasu nie przetrwał i dziś kompletnie mnie nie rusza (podobnie jak jego kuzyn - Aventus i jego klony).
Dla tych, co przewąchali już wszelkie rzeczy widzialne i niewidzialne - użytkowe i artsowe - znudzonych nozdrzy - ten zapach nie znajdzie się zapewne na wishliście, nie będzie nawet „niszowy”. Ja skończyłem swój pierwszy flakon i dziś - po latach - mam odlewkę do celów nostalgicznych.
Muszę powiedzieć, że zapach przetrwał próbę czasu. Nadal nosi się go z przyjemnością i łatwo. Zakładam go na raczej pochmurne i łagodne dni, bo ma jakiś taki melancholijny, spokojny wydźwięk, z promieniami słońca przebijającymi się od czasu do czasu przez chmury. Raczej dojrzały bezpretensjonalnie elegancki, kojarzy mi się trochę ze stylem postaci granej przez Jude Law w Holiday albo Closer ;-). Mógłby ze względu na ten „Englishman vibe” stać na półce obok Royal Oud Creeda. Pięknie stapia się z naturalnym zapachem.
W przeciwieństwie do takiego Orchid Mana, kupionego również w tamtym czasie, który jednak tej próby czasu nie przetrwał i dziś kompletnie mnie nie rusza (podobnie jak jego kuzyn - Aventus i jego klony).