BeauFort London - Iron Duke

[wahoo]

BeauFort London - Iron Duke
rok wydania: 2017
nuty: skóra, tytoń, rum i proch strzelniczy



Rozbiórka już za nami, ja Wasze wrażenia?

[Kage-sama]

Ja spodziewałam się po marce oraz nutach czegoś innego Jest skóra i tytoń, stosunkowo świeże, słono-wędzone w typie Vi Et Armis (i jeszcze Bois d'Ascese, Habanero Ranii J. - takie luźne skojarzenia), ale brakuje mi hmm, niszowego przytupu. Zapach jest dość normalny, grzeczny, męski, "ładny". Liczyłam na więcej dziwności, dymu, rumu który w ciekawy sposób przełamie wędzonkową słoność.
Odlewka raczej poleci świat.

[M_Michal]

Kolejna wędzonka, a do tego ładna? I don't think so. Ale widzę, że koncept marki się nie zmienił.

[wahoo]

Moje pierwsze wrażenia są dość odmienne: zdecydowanie daleko mu od bycia grzecznym i "ładnym", a próbując porównać Iron Duke do czegoś znanego, pierwsze skojarzenie miałem z Dzing! Artisana. Nie czuć w Beauforcie aż tak ordynarnej stajni, ale zwierza w nim nie brakuje, a koń na flakonie nie wziął się znikąd.

[Artplum]

Rozbiórka już za nami, ja Wasze wrażenia?

Dzięki za odlewkę
Dziś pierwszy test nadgarstkowy, więc ani wiążącej recenzji, ani tym bardziej, oceny, nie będzie.
Są na razie pierwsze wrażenia i muszę przyznać, że zapowiada się nieźle.
Oj, nie do końca grzeczny ten chłopczyk. Chodzi w skórze, pali papierochy, lubi sobie golnąć, a w razie zadymy bez skrupułów sięgnie po klamkę do wewnętrznej kieszeni kurtki.
Wygląda na to, że się polubimy

[Machiavelli]

Ktoś może dać znać, czy rzeczywiście jest w Iron Duke wyczuwalny proch strzelniczy?

[Artplum]

Jest coś podobnego do prochu, ale powiem szczerze, że sam bym na to nie wpadł.
Wiedząc, że on tam powinien być, identyfikuję taką "prochową" nutę. Z pewnościę jednak nie dominuje ona w kompozycji.

[Exuberant]

Dla mnie zapach zdecydowanie nie jest mainstreamowy. Nie jest też na szczęście niszowo nieprzyjemny. Na swój sposób świeży, trochę zwierzęcy. Na początku czuć trochę nuty alkoholowej. Komentarz dziewczyny, która tez dostała trochę na rękę - "Obora, no k..wa obora"

[Kage-sama]

Szukam w nim właśnie obórki i kunia. Jest delikatna i wręcz przyjemna sugestia wyczesanej do połysku czystej sierści, chociaż do tej pory nie miałam skojarzeń z koniem. Ot, skóra. Poza tym tytoń. Nadal uważam, że to grzeczny zapach, ale w stylu grzecznego choć charakternego vintage, a nie obecnych przyjemniaczków z S i D.

[Artplum]

Obórka się u mnie pojawia na dość krótko, natomiast sam zwierzak się przewija, ale taki czysty
Nie mogę też bardzo pojąć, dlaczego ID został uznany za unisex. Dla mnie jest zdecydowanie męski i raczej nie chciałbym czuć go na bliskiej mi kobiecie.

[kyloe]

Nie jest też na szczęście niszowo nieprzyjemny.

Przepraszam za offtop, ale czy mógłbyś jakoś zdefiniować kategorię zapachów "niszowo nieprzyjemnych" albo chociaż podać jakieś przykłady ? ( pytam z czystej ciekawości, nie jest to żadna złośliwość )

[Artplum]

Nie do mnie pytanie, ale w perfumerii niszowej jest sporo zapachów, które trudno uznać za przyjemne, zwłaszcza z punktu widzenia człowieka, który gustuje w mainstreamowych świeżakach lub słodziakach. Dymy, kadzidła, nuty animalne, ziemiste, piwniczne itd nie są na ogół postrzegane, jako miłe. Wiem, bo jestem systematycznie o tym informowany

[kyloe]

Domyślam się o jakie zapachy może chodzić ale chciałem poznać zdanie kolegi, bo spodobało mi się określenie "niszowo nieprzyjemne"

[saidali]

Miała być dymność, proch strzelniczy, a tu nic... ja go nie czuję. Jest tytoń, skóra i lekka słodycz, w odbiorze bardzo gładki i przyjemny zapach.

ps. Po użyciu trochę dziwiłem się porównaniu Irona do Habanero przez Kage-sama, ale muszę napisać, że gdy dojdzie do bazy, to jak najbardziej można powiedzieć, że przeplata się pewne podobieństwo

[boogiewoogie]

Patrząc na wcześniejsze poczynania marki, można stwierdzić że jest to zapach który trafi do szerszego grona odbiorców, niż poprzednicy. Rozumiem, że miłośnicy BeauFort London mogą czuć się zawiedzeni - jest spokojniejszy, nie jest, aż tak nasycony wędzonym aromatem jak ich wcześniejsze pachnidła.

[BlueJeans]

Mnie się osobiście on podoba. Czuć mocno skórę w towarzystwie rumu nawet mam wrażenie, że ten proch się również przwija w otwarciu, ogólnie jest całkiem animalnie i przyjemnie.

[boogiewoogie]

Mi też przypadł do gustu. Obok Fathom V to mój ulubiony BeauFort.

[M_Michal]

Faktem jest, że Iron Duke jest ugrzeczniony w stosunku do pierwszej serii BeauFort, ale to dalej perfumy skierowane do mocno otwartej grupy odbiorców. Proch, rum, skóra, tytoń, wszystko tu jest, ale troszkę bardziej noszalne. Ładna ewolucja zapachu, wszystko pachnie naturalnie. Dla wielbicieli gatunku testy obowiązkowe.

[krzsmi11]

Moze komus zapach nie podszedl i chcialby sie podzielic ze mna?

[Wakabaya]

Dla mnie zapach zdecydowanie nie jest mainstreamowy. Nie jest też na szczęście niszowo nieprzyjemny. Na swój sposób świeży, trochę zwierzęcy. Na początku czuć trochę nuty alkoholowej. Komentarz dziewczyny, która tez dostała trochę na rękę - "Obora, no k..wa obora"

Twoja kobieta ewidentnie nie była nigdy w oborze. Zabierz ją kiedyś do jakiegoś rolnika, który ma ze dwadzieścia krów w jednej oborze i zmieni swoje wyobrażenia. Stajni tutaj również nie czuć. Można silić się na zwierzęce porównania, bo w sercu czuć przez sekundę czy dwie jakiś pot, ale to wszystko. Perfumy są bardzo dobrze wykonane. Czuć tu również przez chwilę tanią colę, która jest w miarę przyjemna, może to jakaś coca-cola z przemytu. Tytoń czuję na początku, ale jest to bardziej taka tabaka do wciągania, niż do zwijania. Rum również jest obecny przez cały czas. Parametry użytkowe są wyśmienite. Daję 6, bo mało co mnie tak urzekło.