Środa, 13 listopad 2019, 11:14
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Piątek, 30 czerwiec 2023, 12:30 przez pblonski. Edytowano łącznie: 1)
Apollonia is a homage to the space shuttle Apollo 11, through which the first moon landing took place, on July 20th 1969.
This essence evokes the charm of the deep space, of a night sky illuminated by thousands of shining stars. And in its seductive scent one can perceive the yearning of man for infinity, the need to dream every time new worlds, a need that Apollonia perfectly satisfies involving all our senses in an intense imagination process.
Nuty zapachowe: irys, białe piżmo, białe kwiaty.
To dopiero mój drugi flakon od Xerjoff i chyba przepadłem już na całego.
Obcowanie z tą marką w mojej opinii jest równoznaczne z obcowaniem z, w pełnym tego słowa znaczeniu, luksusem z najwyższej półki.
Żeby dostać się do flakonu musiałem otworzyć trzy kartony. Efektownie wyglądający flakon ze zdjęć przerósł moje najśmielsze oczekiwania.
Wybaczcie moje zachwyty, ale tutaj naprawdę dokładnie widać za co się tyle płaci. Bynajmniej nie tylko za zawartość flakonu.
Flakon jest pokryty szorstką, wypukłą materią, która przypomina kratery na księżycu. Efekt jest porażająco znakomity! Można wręcz namacalnie poczuć wypukłą powierzchnię księżyca, który, muszę przyznać, dość dobrze koreluje z zawartością flakonu.
Teraz trochę o tym, co jest w środku.
Zapach w początkowej fazie jest zimny, szary, suchy, matowy jak flakon, wręcz metaliczny. Mam wrażenie, że początkowa faza przedstawia dziewiczy obraz księżyca, jeszcze przed lądowaniem pierwszego człowieka.
Z czasem cierpki, ostry jak brzytwa irys ulega ociepleniu.
Na księżycu po raz pierwszy w historii ląduje czlowiek...
Kompozycja się zmienia, przeistacza, łagodnieje.
Irys, z zimnego zmienia się w kremową, pudrową konsystencję.
Do głosu dochodzą białe kwiaty, które jeszcze skuteczniej kryją prawdziwe oblicze zapachu z księżyca.
Tak malują się moje piewrwsze wrażenia z pierwszego testowania tego dzieła.
W pewnej fazie irys obecny w XA kojarzy mi się z tym w OIKB od Santi Burgasa, mam wrażenie, że w Xerjoffie również można wyczuć irysa w skórzanym towarzystwie.
Kompozycja jest elegancka, oficjalna, wieczorowa. Nie jest to zapach, ot tak, do założenia jak się nie wie co dzisiaj włożyć, raczej do przemyślanego i wysublimowanego stroju na wyjątkową okazję.
This essence evokes the charm of the deep space, of a night sky illuminated by thousands of shining stars. And in its seductive scent one can perceive the yearning of man for infinity, the need to dream every time new worlds, a need that Apollonia perfectly satisfies involving all our senses in an intense imagination process.
Nuty zapachowe: irys, białe piżmo, białe kwiaty.
To dopiero mój drugi flakon od Xerjoff i chyba przepadłem już na całego.
Obcowanie z tą marką w mojej opinii jest równoznaczne z obcowaniem z, w pełnym tego słowa znaczeniu, luksusem z najwyższej półki.
Żeby dostać się do flakonu musiałem otworzyć trzy kartony. Efektownie wyglądający flakon ze zdjęć przerósł moje najśmielsze oczekiwania.
Wybaczcie moje zachwyty, ale tutaj naprawdę dokładnie widać za co się tyle płaci. Bynajmniej nie tylko za zawartość flakonu.
Flakon jest pokryty szorstką, wypukłą materią, która przypomina kratery na księżycu. Efekt jest porażająco znakomity! Można wręcz namacalnie poczuć wypukłą powierzchnię księżyca, który, muszę przyznać, dość dobrze koreluje z zawartością flakonu.
Teraz trochę o tym, co jest w środku.
Zapach w początkowej fazie jest zimny, szary, suchy, matowy jak flakon, wręcz metaliczny. Mam wrażenie, że początkowa faza przedstawia dziewiczy obraz księżyca, jeszcze przed lądowaniem pierwszego człowieka.
Z czasem cierpki, ostry jak brzytwa irys ulega ociepleniu.
Na księżycu po raz pierwszy w historii ląduje czlowiek...
Kompozycja się zmienia, przeistacza, łagodnieje.
Irys, z zimnego zmienia się w kremową, pudrową konsystencję.
Do głosu dochodzą białe kwiaty, które jeszcze skuteczniej kryją prawdziwe oblicze zapachu z księżyca.
Tak malują się moje piewrwsze wrażenia z pierwszego testowania tego dzieła.
W pewnej fazie irys obecny w XA kojarzy mi się z tym w OIKB od Santi Burgasa, mam wrażenie, że w Xerjoffie również można wyczuć irysa w skórzanym towarzystwie.
Kompozycja jest elegancka, oficjalna, wieczorowa. Nie jest to zapach, ot tak, do założenia jak się nie wie co dzisiaj włożyć, raczej do przemyślanego i wysublimowanego stroju na wyjątkową okazję.