Piątek, 20 październik 2017, 19:55
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Niedziela, 7 luty 2021, 15:33 przez Lucjan.)
![[Obrazek: l4fp53V.jpg]](https://i.imgur.com/l4fp53V.jpg)
Osang - Talismans
Premiera; 2017
Twórca; na razie nieujawniony
Rodzina; orientalna
Nuty;
heliotrop, miód, dzikie łąkowe kwiaty, absolut kozieradki, pieprz syczuański, gałka muszkatołowa, labdanum, irys, mirra, benzoes, styraks, drzewo sandałowe, ambra, agar, kadzidło, balsam peruwiański, piżmo.
"Chwalcie łąki umajone!".
Zapach jednocześnie dziki i sakralny. Naturalistyczny i wyrafinowany zarazem. Osang pachnie niczym chłodne kadzidło palone pośród górskich łąk wiosenną porą. Chłodny oraz przestrzenny na początku, stopniowo ukazuje swoje gorzkawe i suche oblicze obrazujące dzikie polne kwiaty oraz zioła, by w końcu powoli przejść transformację w kierunku gęstej miodowo-balsamicznej bazy. Osang to zapach osobliwy, nie kokietujący odbiorcy oczywistą urodą. Jest dziwny, ale nie dziwaczny. Jednocześnie jest skomplikowany, ale nie w sposób ostentacyjny, lecz wymagający kilku naprawdę rzetelnych testów, aby dotrzeć do tych wszystkich warstw jakie składają się na to pachnidło. Parametry użytkowe więcej aniżeli dobre, z około 10 godzinną trwałością (plus wielogodzinny "powidok" na skórze) i dobrą projekcją. Zapach uduchowiony? Myślę, że jak najbardziej, ale w jakimś pierwotnym, panteistycznym rozumieniu tego słowa.
Moja ocena; mocne "5".
![[Obrazek: 9ky3WVA.jpg]](https://i.imgur.com/9ky3WVA.jpg)