Co do Email Diamant - fajna jest Rouge - bardzo intensywnie czerwona pasta - barwnik pokrywa miękkiie tkanki vide dziąsła i wargi przez co efekt bieli jest wyraźny ale raczej sztuczny
Lucjan napisał(a):Co do Email Diamant - fajna jest Rouge - bardzo intensywnie czerwona pasta - barwnik pokrywa miękkiie tkanki vide dziąsła i wargi przez co efekt bieli jest wyraźny ale raczej sztuczny
O tej właśnie pisałem.
A teraz uwaga - ta pasta przeszła reformulację :lol:
To nie jest żart. Pierwszy raz kupiłem ją gdzieś na początku lat 90-tych. Pamiętam, że po jej użyciu dziąsła krwawiły, ale osady z zębów schodziły rewelacyjnie.
W tamtych czasach paliłem jak smok i byłem zachwycony skutecznością ED, ale jednak była dla mnie zbyt ostra i jej używanie było dyskomfortowe.
Nie tak dawno kupiłem i to jest znacznie łagodniejszy specyfik, ale i mniej skuteczny.
Czyli pora i mnie przystąpić do koscioła reformulacyjnego
Skoro mamy na sali doktora, to pozwolę sobie wykorzystać okazję Przy użyciu takich "wpół" profesjonalnych pastach wskazana jest biała dieta? Rozbije pytanie na dwa wątki, bo buszując po internecie w poszukiwaniu "czego nie można jeść" przy owej diecie spotkałem się z produktami typu: czerwone mięso, żółta jaj, papryka, brokuły hock: Nie wystarczy odstawić kawy, herbaty (tylko to mogę sobie "zarzucić" :twisted: ), czyli, według mojej teorii - rzeczy, które zostawiają osad?
Jestem w treningu siłowym, także jem konkretnie ilości jedzenia i zastanawiam się w takim razie czy takie specyfiki w tym przypadku mają w ogóle sens.
Wybielanie w gabinecie: metoda nakładkowa najoptymalniejsza?
Będę wdzięczny za poświęcenie chwili. Z góry dzięki.
Każda pasta ma w składzie materiał ścierny, a w zależności od jego rodzaju i ilości - wskaźnik ścieralności. Różne są zdania dotyczące sugerowania się tymi wskaźnikami, ale pasty ,wybielające', szczególnie dolnopółkowe, są bardziej abrazyjne, a biorąc pod uwagę, że większość osób używa twardych, manualnych szczoteczek do zębów, dodatkowo używając zbyt dużej siły podczas szczotkowania, to bardziej sobie można zaszkodzić niż pomóc.
Zresztą generalnie celem tego typu past jest wybielenie zębów przez usunięcie osadów - kości żadna pasta nie wybieli, więc prędzej można sobie niektórymi pastami szkliwo zetrzeć, niż zęby wybielić :lol: a pod szkliwem jest zębina, która ma ciemniejszy kolor.
Natomiast jeśli chodzi o wszelkie osady i przebarwienia to warto raz do roku pójść do dobrej higienistki na czyszczenie (scaling, piaskowanie), a przy okazji po instruktaż higieny jamy ustnej. Żadna pasta nie wyczyści tak zębów, a po takiej wizycie, gdy zęby są bez kamienia, osadów i wypolerowane - od razu wyglądają na 2 tony bielsze. Swoją drogą - każdy szczotkuje zęby, a kto nitkuje? A jak nitkujesz, to jesteś pewien, że robisz to dobrze?
Oczywiście każdy ma osobnicze skłonności zależne np. od składu śliny, ale przy prawidłowej higienie nie powinno się mieć większych problemów z kamieniem i osadem.
Wybielanie ma sens po higienizacji i konsultacji ze stomatologiem - naprawdę, lepiej nie na własną rękę, bo nawet profesjonalne wybielanie osłabia zęby i wpływa na ich mineralizację. Zresztą zazwyczaj osoby mające ciemniejszy kolor, mają lepiej zmineralizowane zęby, a dzięki temu też bardziej odporne na próchnicę.
Jeśli chodzi o białą dietę to ma ona sens tylko w trakcie i po wybielaniu - w dużym uproszczeniu zęby są wtedy jak gąbka. Przy używaniu pasty nie ma to znaczenia.
Podsumowując jestem przeciwnikiem past ,wybielających', najważniejsza jest higiena, a jak wybielanie to profesjonalne.
Ostatnio ogladalem goscia ktory bardzo chwalil sobie pasty z tajlandii - podobno dobrze wybielaja, sa tez bardzo wydajne (mowil ze trzeba malutka ilosc dawac na szczoteczke). Probowal moze ktos?
Aha podal jako przyklad firme Rasyan - tez jestem ciekawy opinii
Artplum napisał(a):Kiedyś się mówiło, że nic tak zębów nie wybiela, jak mineta co niedziela. ...
Hje hje hje :lol:
Tak piszecie o pastach wybielających, że raczej kit niż hit, więc sobie daruję.. i pozostanę przy mojej elektrycznej szczoteczce Oral B i paście Lacalut Aktiv, która dobrze robi na dziąsła. A zęby mam "żółtawe" z natury...
Aha, tak ostatnio sobie w głowie kombinowałem żeby myć zęby Coca-colą...
Też nie mam hollywood w gębie(no ale ważne że równe), ale to chyba specyfika indywidualnego składu kośćca. Używam goździkowego Dabur Red od dłuższego czasu. Zmieniam sobie czasem na Patanjali - fajny smak ziół ajurwedyjskich.
No ale najlepsza rzecz to chyba jednak "biała dieta". Bez czerwonego wina, rzeczy typu curry, herbaty, kawy i papierosów. Jak przestałem pić swoje 2-3 kubki herbacianego zajzajeru(jeszcze nie smoła, ale już takie Mocne bez filtra) to nawet moja dentystka zauważyła że jest różnica odcienia.
Biała perła, Ew. Od czasu do czasu trochę sody oczyszczonej na szczoteczkę i wio, ja mam patent mega na wybielanie , zostaw spieniona pastę na zębach na 10 min i wypłucz po tym czasie.
Jak już się przeżarło to bez płynu i nakładki się nie obędzie i żadna pasta nie pomoże. Kuracja trwa kilka miesięcy. Dokładną nakładkę wykonuje dentysta. Sodą można sobie zniszczyć zęby !
Nie mogę z tego Schetyny. W życiu nie widziałem tak chamsko doklejonych liców protetyk, który mu to zrobił musi być PiSowskim wyborcą :lol:
Co do past nie mam jednej ulubionej często zmieniam bo się nudzę wszystkie te droższe działają podobnie i w gruncie rzeczy słabo. Jak ktoś ma zażółcone zęby niech w pierwszej kolejności zacznie od zabiegu pełnej higienizacji. On sam robi znacznie lepszą robotę niż jakakolwiek pasta, którą można potem przedłużyć/podtrzymać efekt.
Ari napisał(a):jak wybielanie to profesjonalne.
W sensie gabinetowe? Strata kasy to samo za ułamek ceny można osiągnąć samemu kupując strzykawki z żelem Opalescence z allegro, ewentualnie paski crest made in usa z wyższym stęzeniem aktywnego składnika niż to co dopuszcza UE.
Polecam Email Diamant Rouge. Wybiela bardzo dobrze, tylko zostawia dziąsła i usta różowe i ma tylko 1000 jednostek fluoru, więc do stosowania raz na dzień lub rzadziej.