Olfactive Studio - Woody Mood

[rabarbary]

Fragrantica: Woody Mood marki Olfactive Studio to orientalno - drzewne perfumy dla kobiet i mężczyzn. Woody Mood został wydany w 2017 roku. Twórcą kompozycji zapachowej jest Bertrand Duchaufour. Nutami głowy są bergamotka, imbir, szałwia muszkatołowa i szafran; nutami serca są sekwoja, nard (jatamansi), czarna herbata i kadzidło; nutami bazy są paczula, skóra, styraks i kakao.


Wg Quality:
Celine Verleure, twórczyni marki Olfactive Studio, ujrzała fotografię zatytułowaną The Redwood Alien na wystawie w paryskim Grand Palais jesienią 2016 roku. Zdjęcie przedstawiające drobną kobiecą postać, która wchodzi do prześwietlonego promieniami słońca lasu niebotycznych sekwoi zafascynowało ją i zachwyciło tak bardzo, że to właśnie wokół niego postanowiła osnuć historię kolejnego zapachu.

Woody Mood jest zapachem jednocześnie świetlistym i mrocznym. Żywe i jasne otwarcie skomponowane z aromatycznych przypraw: imbiru, szafranu i szałwii oraz soczystej bergamotki wiedzie do drzewnego serca, wypełnionego ciepłymi, otulającymi aromatami lasu i ziemi. Przenikające się zielono-czarne akordy oplata kadzidlany dym, zza którego połyskuje żywiczna nuta styraksu i miękki, zmysłowy akord skóry.

Nie mogę się doczekać testów

[srG]

Mroku w nim w ogóle nie czuję, głównie przez ten świdrujący imbir. Na szczęście dalej jest lepiej, gdy wychodzi paczula, drewno i gałka muszkatołowa, chociaż fajnie by było, gdyby WM miało trochę więcej ciała.
Testowałem go gdy było 20st. i mnie męczył, więc niedługo kolejny test, powinno być lepiej.

[Lucjan]

Ankieta + katalog - prosimy rozbiórkowiczów o opinie - swojej nie dam bo zrezygnowałem z uczestniectwa :lol:

[rabarbary]

Ja mam z nim problem.
Faktycznie mrok, gęsto, żywicznie, przyprawowo.
Tylko dlaczego słodkawo?
Jest oczywiście piękny, ale wyobrażałam go sobie bardziej leśnie, bardziej wytrawnie.

[kyloe]

No właśnie słodkawo to jest dobre określenie - słodkawo wpierw bardziej przyprawowo, potem drzewnie, na końcu kakaowo. Z tą słodyczą na szczęście nie ma przesady, Woody Mood to bardzo umiejętnie poskładana kompozycja. Duchaufour ogarnął rozmaitość składników, na początku w Woody Mood czuję głównie imbir i bardzo przyjemny, łagodny szafran. Kiedy to przyprawowe otwarcie odparuje zapach robi się coraz bardziej drzewny, wydaje mi się że dzieje się to za sprawą jakiejś drzewno - paczulowej molekuły, wyczuwam w tym zakresie podobieństwo Woody Mood do Nisean Parfums de Marly. W bazie jest już bardziej słodkawo, liczyłem co prawda na wyraźniej zaznaczony styrax ale ogólnie i tak jest bardzo przyjemnie. Woody Mood to bezpieczna, przyjemna i całkiem kunsztowna kompozycja o bardzo uniwersalnym spektrum zastosowań, do tego ma bardzo dobre parametry, daję mocne 5.

[BlueJeans]

Miałem już przyjemność zapoznać się z Woodym i w sumie spodobał mi się. Tak jak piszę kyloe technicznie jest to bardzo fajnie poskładany zapach, w żadnym wypadku nie jest on linearny. Niby jest kadzidlano - drzewny a faktycznie w dość stonowanym stopniu przebija się tutaj kakao, które otula kompozycję. Jedynym minusem jak dla mnie są w tej kompozycji parametry, które na mnie są zwyczajnie przeciętne. Za całokształt wystawiłem ocenę 4.

[wahoo]

W zasadzie mogę podpisać się pod powyższymi opiniami. Woody Mood to zapach romantycznych posiadów przed kominkiem. Drewno, żywica z iglaków, trochę dymu i spora dawka słodyczy. A całość, jak to u Duchaufoura, zrobiona z lekkim przymrużeniem oka. To nie są perfumy aspirujące do bycia poważnym, statecznym czy wręcz mrocznym drzewnym zapachem. Momentami tak pachną, ale za chwilę słodycz tego zapachu przypomina, że to tylko złudzenie i perfumowa fatamorgana. Woody Mood to reprezentant bardzo przystępnej i noszalnej niszy.
Na mojej skórze 8h trwałości i raczej woli trzymać się skóry.
W ankiecie kliknąłem naciągane 5/6

[fqjcior]

"Bertrand Duchaufour znów to zrobił ! Po długim okresie penetrowania aromatów kulinarnych, gdy nieco zwątpiłem w jego moce twórcze, stworzył arcydzieło w swoim najlepszym stylu, za który fani perfum tak go uwielbiają."

Cała moja recenzja tu: https://perfumowyblog.com/2017/12/15/olf...o-korzeni/

[Cookie13]

To znakomicie, że Duchaufour znowu jest w formie. Ta premiera mnie nie zelektryzowała i - jak widać - niesłusznie ją pominąłem w testach. Koniecznie do nadrobienia.

[tornado]

Dzisiaj miałem pierwszy kontakt z Woody Mood. Powiem szczerze, że otwarcie mnie nie powaliło, lecz im dalej w lasu tym lepiej. Serce i baza dobrze wybrzmiewa. Kolejne testy muszą być, nie ma co.

[Exuberant]

Ja miałem okazję ostatnio przetestować nadgarstkowow Quality. Otwarcie było dla mnie przepiękne obiecujące. Chwilę potrwało, ale z czasem zrobił się zbyt słodkawy. Nie mogę powiedzieć, że jest zły, ale też mnie nie porwał. 3+

[ts-]

A dla mnie jedna z najfajniejszych premier 2017. Zapach bardzo oryginalny i niczego nie przypominający (przynajmniej dla mnie). Jest drzewnie, trochę słodko-czekoladowo i kadzidlanie ...ale zupełnie inaczej niż w innych znanych "drewniakach". Na upartego można się doszukać się pewnych wspólnych cech z Fusion Sacree Obscur - Majdy Bekkali. Kompozycja może komplementów nie nałapać, ale z pewnością zwróci uwagę. Parametry bardzo dobre.

[tornado]

Zapach w wbrew pozorom nie jest “łatwy “. Wynika to z kilku kwestii.
Po pierwsze, kompozycja nie podobna do niczego innego co znam. Trzeba więc kilku podejść, aby nos przywykł.
Po drugie, zapach jest bardzo złożony, żadna z nut go nie dominuje.
Po trzecie, kompozycja zmienna w czasie. Wykonuje wolty, odsłania różne twarze.
Po czwarte, co może nie tyczy się tylko tych perfum, zyskują one w użyciu globalnym.

Ostatecznie wczoraj zakupiłem flakon, choć do końca nie byłem przekonany. Po dwóch globalnych użyciach jestem pod dużym wrażeniem. Jeszcze muszę do nich przywyknąć, w pełni poznać - zachwyt wzrasta.

Trwałość bardzo dobra.

[Perfumolog]

Jak dla mnie must have na nadchodzącą jesień i zimę. Dawno tak mnie nic nie oczarowało. A najciekawsze jest to, że w sumie nie wiem co mi się podoba w tych perfumach. Nie potrafię odróżnić poszczególnych nut. Wiem tylko, że jest drzewnie ale w przyjemny, świdrujący sposób. Może dzieje się tak za sprawą imbiru. Później się wysładza, moim zdaniem troszkę za bardzo ale nadal uważam że to świetne i przede wszsytkim oryginalne (nie kojarzy mi się z żadnymi innymi perfumami). Gdyby ta słodycz w bazie była ciut mniejsza z czystym sumieniem ocenił bym na 6. Mimo wszystko wydaje mi się że obok Rasasi LY będzie to mój ss na zimniejsze miesiące tego roku.

[tornado]

A najciekawsze jest to, że w sumie nie wiem co mi się podoba w tych perfumach. Nie potrafię odróżnić poszczególnych nut.

Nie tylko Ty masz taki kłopot Co nie zmienia faktu, że zapach jest bardzo udany.
Zgadzam się, że nie jest podobny do niczego innego, co zaczyna być sporym osiągnięciem.

Jeszcze nie do końca ustaliłem , w jakim kontekście sytuacyjny najlepiej je stosować.

[myk]

Wyjątkowo naturalny zapach drewna, takiej świeżo przeciętej żywicznej kłody. Zdecydowanie przemawia do mnie taki drewniak. Po pewnym czasie łagodnieje. Nie jest to najłatwiejszy zapach - polubiłem go dopiero po około trzech aplikacjach z próbki z Q, wcześniej nie byłem przekonany czy dam radę dokończyć tę próbkę. Ode mnie zasłużone 5 w ankiecie. Signature scent dla drwali i stolarzy.

[BeeGee]

Moje odkrycie ostatniego roku....
Siedzę w lesie i zastanawiam się co tu napisać na temat tego zapachu i naraz czuję, że oprócz zapachu drzew i ciemnej roślinności, unoszącego się w tym wilgotnym lesie, czuję dodatkowe zapachy poruszających się między drzewami postaci, kórych wcześniej nie zauważyłem. No i mnie oczy nie mylą....popiernicza sobie w drewnianych chodakach śpiewając przez las Geppetto trzymając w ręku jakieś tlące się kadzidło...piękne i ostre. Za nim natomiast zasuwa jakaś mniejsza postać, gwiżdżąc i potykając się co chwila o swoje skórzane sandały rozlewając co i rusz coś z kubka , który trzyma w ręku....ooo- to Pinokio, a pierdoła wylewa kakao, ciepłe, domowe i lekko słodkie. Ten zapach lasu, drzew różnorakich, drewnianych chodaków Geppetta, pierdołowatego drewnianego Pinokia, jego skórzanych sandałów i zapach ostrego kadzidła wymieszanego z ciepłym i lekko słodkim kakao- to prawdziwa uczta zmysłów....wyjątkowy zapach, dzieło geniuszu Duchaufoura. Tak, tego samego odpowiadającego m.in za serię 3 Comme des Garcons (Avignon, Kyoto,Zagorsk....) oraz za serię zapachów L'Artisan Parfumeur -rewelacyjnego m.in.Timbuktu.
Dla mnie to jest jego najlepsze dzieło, chociaż nie wszystkie wąchałem. Prawdziwa perła, wyjątkowe dzieło, moim zdaniem bardzo męski, ostry, drzewny, ziołowy i otulająco dymno-słodki zarazem. Zapach raczej na jesień, zimę, może i na wiosnę. Długo utrzymujący się i mocno projektujący.
Zaraz....a gdzie się podział Geppetto i Pinokio jak to pisałem?

PS. Zapach ma nuty lekko zbliżone do Hermes'a-Bel Ami Vetiver

[M_Michal]

Nuty może ma i zbliżone do Bel Ami Vetiver, ale oba pachnidła to zupełnie inne byty.

Mnie coś w tych perfumach uwiera. Pierwsza godzina to w ogóle praktycznie zero z przyjemności ich używania. Akord początkowy przez swoją "pylistość i suchotę" jakoś mnie odpycha. Jakbym wsadził nos w słodki proszek. Później jest już lepiej, ale motyw początkowy cały czas brzmi. Perfumy te przypominają mi stary proszek Vibovit, który się piło/lizało z papierka. Jakiś cień "smaku" tego lekarstwa się mi przewija. Kompozycja jest bardzo oryginalna, co jest jej plusem. Niestety sama w sobie jakoś mi nie leży, co jest dla mnie minusem. Obiektywnie jednak to dobre perfumy, o satysfakcjonujących parametrach użytkowych.

Ode mnie leci 4.

[koorchuck]

Mnie się zwyczajnie nie podoba. Żadnego lasu, mroku ani kominka nie czuję, chyba, że taki, w którym zamiast drewna, radośnie płonie kawał gumy lub plastiku. Jakieś kadzidło w nim jest, ale w dziwnym wydaniu, które mi nie odpowiada, właśnie w stylu palonej gumy, szczególnie w otwarciu. Potem może faktycznie jest lekko drzewny, ale przy tym słodkawy, nijaki, na dodatek słabe parametry.
Wcześniej oceniłem na 4, ale 3 to byłaby bardziej odpowiednia ocena. Niestety nie wiem czemu, ale w tym wątku nie da się jej zmienić. W każdym razie, dobrze, że skończyło się na małej odlewce, a nie flakonie w ciemno, jak to zwykle u mnie bywa.

[maras_sc2]

pamiętam, że były na promocji z dwójką z przodu i wtedy należało je brać, teraz mają czworkę z przodu i są za drogie tj. trwałość szybko robi się bliskoskorna. perfumy są ładne i ciekawe, ale w cenie dzisiajeszej tylko do przetestowaia! wg .mnie mogą być używane nawet do biura(zamknietych pomieszczeń)