Wtorek, 16 czerwiec 2020, 10:35
Mennen Skin Bracer
Wykopalisko. Wiem, aczkolwiek – stare, ale jare. Przeglądając bazę zdziwiłem się nawet, że nie ma go w katalogu, więc korzystając z okazji proszę o dodanie.
Kompozycja aromatyczno-fougere z 1931 r. (!)
Złożenie: nuty pudrowe, mięta, piżmo, kumaryna, mech
Klasyczny przedstawiciel aromatów typu lekkie, proste i przyjemne, w koncentracji AS – tytularny „wzmacniacz skóry” po obróbce golenia na mokro i prawdziwy weteran (nie dziad) w sprawowaniu tej funkcji od 1931 r. Miętowo-pudrowy, słodkawy, znakomicie sprawdza się na finiszu porannej toalety przed zastosowaniem docelowej wody na resztę dnia. Daje kojący, kapitalny efekt zmrożenia podrażnionej skrobaniem skóry i wyraźnie poprawiał mi nastrój. Nieodparcie kojarzy mi się z aromatem miętowych dropsów z dzieciństwa, takich białych, tabletkowych, z ubitego proszku pudrowego. W sumie niby nic wielkiego, a cieszy. Ta radość jest nawet rozciągnięta w czasie i jak na zastosowane stężenie wystarcza na tyle, abym chciał do niej wracać. Ot, taki olfaktoryczny motyl – zatańczy w powietrzu, zaiskrzy pastelowym aromatem i znika jak sen złoty. Muszę uzupełnić jego brak. Na lato będzie, jak znalazł.
Wykopalisko. Wiem, aczkolwiek – stare, ale jare. Przeglądając bazę zdziwiłem się nawet, że nie ma go w katalogu, więc korzystając z okazji proszę o dodanie.
Kompozycja aromatyczno-fougere z 1931 r. (!)
Złożenie: nuty pudrowe, mięta, piżmo, kumaryna, mech
Klasyczny przedstawiciel aromatów typu lekkie, proste i przyjemne, w koncentracji AS – tytularny „wzmacniacz skóry” po obróbce golenia na mokro i prawdziwy weteran (nie dziad) w sprawowaniu tej funkcji od 1931 r. Miętowo-pudrowy, słodkawy, znakomicie sprawdza się na finiszu porannej toalety przed zastosowaniem docelowej wody na resztę dnia. Daje kojący, kapitalny efekt zmrożenia podrażnionej skrobaniem skóry i wyraźnie poprawiał mi nastrój. Nieodparcie kojarzy mi się z aromatem miętowych dropsów z dzieciństwa, takich białych, tabletkowych, z ubitego proszku pudrowego. W sumie niby nic wielkiego, a cieszy. Ta radość jest nawet rozciągnięta w czasie i jak na zastosowane stężenie wystarcza na tyle, abym chciał do niej wracać. Ot, taki olfaktoryczny motyl – zatańczy w powietrzu, zaiskrzy pastelowym aromatem i znika jak sen złoty. Muszę uzupełnić jego brak. Na lato będzie, jak znalazł.