Środa, 7 grudzień 2011, 20:55
Ale cudo. To mój ulubiony Tauer, który musi kiedyś do mojej kolekcji trafić. Kiedy dzień temu sprzyja, noszenie tych perfum to czysta rozkosz. Wiem, że to tylko zapach, ale kiedy mam go na sobie świat wydaje się po prostu bardziej przyjazny i ciepły.
Koniecznie przetestujcie, jeśli będziecie mieli okazję. Myślę, że to uniseks. Róży towarzyszy kadzidło, paczula, mech dębowy i klementynka (czyli rodzaj mandarynki) - to główni rozgrywający. Wg mnie to zapach na zimę, bo jest bardzo bogaty, złożony i intensywny, ale kojarzy się raczej pogodnie i optymistycznie, więc też bardziej na dzień niż na noc. Na mnie wszystkie Tauery pachną bardzo intensywnie i pięknie się rozwijają, a ten jest dostępny w wersji super-skoncentrowanej, która jest podwójnie silna i super wydajna.
W temacie o różach napisałem, że z róż wolę Lyrica od Amouage, ale dzisiaj nie jestem już tego taki pewien. Pewnie to zależy od dnia. W Lyricu szalenie podoba mi się faza kadzidlano-przyprawowa, która jednak szybko się kończy i zostaje po niej różane mydełko. Tutaj od początku do końca czuć akord szyprowy, który powoduje, choć towarzyszy mu róża, że zapach nie kojarzy się jednoznacznie kobieco. URC wolniej przechodzi w kolejne fazy i ma przyjemniejszą bazę.
Poproszę o ankietę, bo należy się szóstka.
Koniecznie przetestujcie, jeśli będziecie mieli okazję. Myślę, że to uniseks. Róży towarzyszy kadzidło, paczula, mech dębowy i klementynka (czyli rodzaj mandarynki) - to główni rozgrywający. Wg mnie to zapach na zimę, bo jest bardzo bogaty, złożony i intensywny, ale kojarzy się raczej pogodnie i optymistycznie, więc też bardziej na dzień niż na noc. Na mnie wszystkie Tauery pachną bardzo intensywnie i pięknie się rozwijają, a ten jest dostępny w wersji super-skoncentrowanej, która jest podwójnie silna i super wydajna.
W temacie o różach napisałem, że z róż wolę Lyrica od Amouage, ale dzisiaj nie jestem już tego taki pewien. Pewnie to zależy od dnia. W Lyricu szalenie podoba mi się faza kadzidlano-przyprawowa, która jednak szybko się kończy i zostaje po niej różane mydełko. Tutaj od początku do końca czuć akord szyprowy, który powoduje, choć towarzyszy mu róża, że zapach nie kojarzy się jednoznacznie kobieco. URC wolniej przechodzi w kolejne fazy i ma przyjemniejszą bazę.
Poproszę o ankietę, bo należy się szóstka.