Środa, 5 marzec 2014, 15:27
Jak w temacie. Hermes po reformulacji (starego nie dane mi było powąchać) czy klasyk od Dior'a czyli Fahrenheit?
Może mam błędne skojarzenia, ale oba zapachy kojarzą mi się z naturą, a szczególnie z lasem. Fahrenheit to woń lasu po ulewnym deszczu, natomiast Hermes to zapach bardziej korzenny i "suchy". Na pozór inne, jednak dla mnie je coś łączy.
Który lepiej nadaje się do codziennego użytku, jest trwalszy i za którego zebraliście więcej komplementów od płci pięknej?
Może mam błędne skojarzenia, ale oba zapachy kojarzą mi się z naturą, a szczególnie z lasem. Fahrenheit to woń lasu po ulewnym deszczu, natomiast Hermes to zapach bardziej korzenny i "suchy". Na pozór inne, jednak dla mnie je coś łączy.
Który lepiej nadaje się do codziennego użytku, jest trwalszy i za którego zebraliście więcej komplementów od płci pięknej?