Środa, 27 marzec 2013, 11:51
Usilnie doszukiwałem się podobieństw w obydwu zapachach. W końcu jakieś znalazłem.
Klasyk to przede wszystkim paczula. Obecna cały czas. Przełamana miodem, którego jest sporo i różą. Otwarcie ma bardzo mocne, bardzo paczulowe. Wrazliwych może odrzucić. Styl retro, ale noszalny. Później wchodzi miód z różą - dużo miodu i trochę mniej róży. W bazie dostaję jeszcze więcej paczuli i miodu, wydawało mi się któregoś razu, że czuję wyraźnie skórę.
Gentlemen Only ma podobne tylko otwarcie. W końcu udało mi się wyczuć paczulę! Ale jest ona tylko akcentem dla mandarynki, której to jest tu dużo, paczulę o dziwo czuję tylko w otwarciu, a potem wcale. Potem paczula cichnie i zostaje sama mandarynka, do której powoli dołącza kadzidło. Snuje się ono wokół slodkiego owocu bardzo powoli. Jest wyczuwalne, tak, jakby w mandarynkę wetknąć patyczkowe kadzidełko. Do tego dołącza drzewna baza.
Powiedziałbym, że nowy zapach ma max. 25% ze starego Gentlemana. Ale oba bardzo lubię.
Klasyk to przede wszystkim paczula. Obecna cały czas. Przełamana miodem, którego jest sporo i różą. Otwarcie ma bardzo mocne, bardzo paczulowe. Wrazliwych może odrzucić. Styl retro, ale noszalny. Później wchodzi miód z różą - dużo miodu i trochę mniej róży. W bazie dostaję jeszcze więcej paczuli i miodu, wydawało mi się któregoś razu, że czuję wyraźnie skórę.
Gentlemen Only ma podobne tylko otwarcie. W końcu udało mi się wyczuć paczulę! Ale jest ona tylko akcentem dla mandarynki, której to jest tu dużo, paczulę o dziwo czuję tylko w otwarciu, a potem wcale. Potem paczula cichnie i zostaje sama mandarynka, do której powoli dołącza kadzidło. Snuje się ono wokół slodkiego owocu bardzo powoli. Jest wyczuwalne, tak, jakby w mandarynkę wetknąć patyczkowe kadzidełko. Do tego dołącza drzewna baza.
Powiedziałbym, że nowy zapach ma max. 25% ze starego Gentlemana. Ale oba bardzo lubię.