Niedziela, 27 styczeń 2013, 19:32
Witam,
Po wizycie w D. jestem zachwycony dwoma zapachami, sam nie wiem którym bardziej. Otóż zauroczyły mnie Encre Noir od Lalique i Artisan Black od Johna Varvatosa.
W nuty Artisan Black wchodzi: czerwona pomarańcza, mandarynka, cytryna, kardamon, imbir, neroli, jaśmin, kolendra, skóra, irys, paczula, wetiwer nuta ambrowa
Zaś nutami Encre Noir dwa rodzaje wetiweru (Bourbon i Haitian), cyprys, drewno kaszmirowe i piżmo.
W Encre Noir obawiałem się wetiweru - znam lubość użytkowników forum do tego składniku, gdzie właściwie każdy zapach z wetiwerią jest traktowany jako cud i objawienie (to znaczne przejaskrawienie, ale nie sposób tego nie zauważyć). No cóż, spotkałem się z bardzo "inaczej" potraktowanym wetiwerem - łagodnym, o średniej projekcji, a raczej aurze dookoła nosiciela, która nie narzuca się innym, pozwala się cieszyć swoją zmysłowością użytkownikowi i osobom w jego ścisłej strefie intymnej.
I mamy także dzieło sygnowane przez Varvatosa. Już dłuższy czas szykowałem się do tego zapachu, i oto jest, na dolnej półeczce w D., pomiędzy Lapidusem a d'Hermesem. I tak został moim faworytem. To Encre Noir podany na słodko, ale to nie cukier puder tylko zachwycająco słodka woń owoców. Czuć, że to męskie pachnidło, to nie podlega wątpliwości, i wiele go łączy z Encre Noir. Dla mnie Varvatos jest po prostu o wiele weselszy, to nie grabarz lubiący się w melancholijnych wierszach jak Encre Noir, to raczej amant uwodziciel w którym jest coś tajemniczego.
Co Wy sądzicie o tych zapachach? Proszę o NIE GŁOSOWANIE w przypadku NIE ZNANIA ZAPACHU OD VARVATOSA. I zależy mi na argumentacji oddanego głosu.
Po wizycie w D. jestem zachwycony dwoma zapachami, sam nie wiem którym bardziej. Otóż zauroczyły mnie Encre Noir od Lalique i Artisan Black od Johna Varvatosa.
W nuty Artisan Black wchodzi: czerwona pomarańcza, mandarynka, cytryna, kardamon, imbir, neroli, jaśmin, kolendra, skóra, irys, paczula, wetiwer nuta ambrowa
Zaś nutami Encre Noir dwa rodzaje wetiweru (Bourbon i Haitian), cyprys, drewno kaszmirowe i piżmo.
W Encre Noir obawiałem się wetiweru - znam lubość użytkowników forum do tego składniku, gdzie właściwie każdy zapach z wetiwerią jest traktowany jako cud i objawienie (to znaczne przejaskrawienie, ale nie sposób tego nie zauważyć). No cóż, spotkałem się z bardzo "inaczej" potraktowanym wetiwerem - łagodnym, o średniej projekcji, a raczej aurze dookoła nosiciela, która nie narzuca się innym, pozwala się cieszyć swoją zmysłowością użytkownikowi i osobom w jego ścisłej strefie intymnej.
I mamy także dzieło sygnowane przez Varvatosa. Już dłuższy czas szykowałem się do tego zapachu, i oto jest, na dolnej półeczce w D., pomiędzy Lapidusem a d'Hermesem. I tak został moim faworytem. To Encre Noir podany na słodko, ale to nie cukier puder tylko zachwycająco słodka woń owoców. Czuć, że to męskie pachnidło, to nie podlega wątpliwości, i wiele go łączy z Encre Noir. Dla mnie Varvatos jest po prostu o wiele weselszy, to nie grabarz lubiący się w melancholijnych wierszach jak Encre Noir, to raczej amant uwodziciel w którym jest coś tajemniczego.
Co Wy sądzicie o tych zapachach? Proszę o NIE GŁOSOWANIE w przypadku NIE ZNANIA ZAPACHU OD VARVATOSA. I zależy mi na argumentacji oddanego głosu.
„Jeśli spośród opinii panujących w danej epoce wykluczymy opinie inteligentne, to pozostanie „opinia publiczna”.”
Nicolás Gómez Dávila
Nicolás Gómez Dávila