Niedziela, 16 wrzesień 2012, 07:53
Można by rzec, że to bratobójczy pojedynek. Oba zapachy są potężne, oba w czołówce, jeśli chodzi o trwałość i projekcję, oba od tego samego producenta. A*Men to bomba zawierająca wszystko co słodkie, zaś B*Men to mniej słodki a bardziej przyprawowy brat. Pierwszy sprzedaje się jak ciepłe bułeczki, zaś drugi już jest wycofany i powoli znika z półek. Którego bardziej lubicie? Mój głos idzie na A*Mena, choć przewaga jest naprawdę niewielka...