Sobota, 31 marzec 2018, 16:59
Vespri Orientale to woda perfumowana z grupy cytrusowo-orientalnej od włoskiej marki Nobile 1942. Wydana w 2013 roku w kolekcji Fragranza Suprema, autora nie udało mi się zidentyfikować.
Tak prezentuje się skład wg. producenta: bergamotka, sycylijska cytryna, mandarynka, grejpfrut, oud, jaśmin, neroli, drewno sandałowe, cedr, paczula, piżma roślinne.
(foto: timeforyourskin.it)
Otwarcie zwiastowało wspaniałe perfumy. Świeże, cytrusowe muśnięcie, które szybko zyskuje charakterystyczną zieloność bergamotki. Dość klasyczne i wyważone, nie uderza w nozdrza, drastycznie słabnąc, lecz praktycznie od początku subtelnie się rozwija. Niby nic odkrywczego, ale jest zdecydowanie jakościowo, nie mam wątpliwości, że użyto naturalnych olejków (chociaż zapewne w połączeniu z molekułami, które trochę wygładziły kompozycję).
Niestety to, dość długie swoją drogą, otwarcie zaczyna powoli przygasać, a ja nie znajduję następnych nut. Mocno się zdziwiłem, bo nie wyczuwam dalej praktycznie żadnych akcentów drzewnych, nie mówiąc już o oudzie i paczuli, na które mój nos jest dość mocno wyczulony. Tym samym tracę nadzieję na jakikolwiek orient i obserwuję, jak ten wspaniały, autentyczny, cytrusowy akord górny przygasa, by po godzinie od aplikacji stać się bliskoskórny, a po 3-4 godzinach praktycznie niewyczuwalny.
Szkoda, bo zapowiadało się bardzo przyzwoicie, a tak mam wrażenie niepełności i ulotności, które pozwalają mi ocenić pachnidło co najwyżej na 3 (głównie za jakość składników i kompozycyjnie bardzo udany akord cytrusowy). Może to kwestia mojej skóry? Ciekaw jestem, jak je odbierają inni forumowicze? Czekam na Wasze głosy.
Tak prezentuje się skład wg. producenta: bergamotka, sycylijska cytryna, mandarynka, grejpfrut, oud, jaśmin, neroli, drewno sandałowe, cedr, paczula, piżma roślinne.
(foto: timeforyourskin.it)
Otwarcie zwiastowało wspaniałe perfumy. Świeże, cytrusowe muśnięcie, które szybko zyskuje charakterystyczną zieloność bergamotki. Dość klasyczne i wyważone, nie uderza w nozdrza, drastycznie słabnąc, lecz praktycznie od początku subtelnie się rozwija. Niby nic odkrywczego, ale jest zdecydowanie jakościowo, nie mam wątpliwości, że użyto naturalnych olejków (chociaż zapewne w połączeniu z molekułami, które trochę wygładziły kompozycję).
Niestety to, dość długie swoją drogą, otwarcie zaczyna powoli przygasać, a ja nie znajduję następnych nut. Mocno się zdziwiłem, bo nie wyczuwam dalej praktycznie żadnych akcentów drzewnych, nie mówiąc już o oudzie i paczuli, na które mój nos jest dość mocno wyczulony. Tym samym tracę nadzieję na jakikolwiek orient i obserwuję, jak ten wspaniały, autentyczny, cytrusowy akord górny przygasa, by po godzinie od aplikacji stać się bliskoskórny, a po 3-4 godzinach praktycznie niewyczuwalny.
Szkoda, bo zapowiadało się bardzo przyzwoicie, a tak mam wrażenie niepełności i ulotności, które pozwalają mi ocenić pachnidło co najwyżej na 3 (głównie za jakość składników i kompozycyjnie bardzo udany akord cytrusowy). Może to kwestia mojej skóry? Ciekaw jestem, jak je odbierają inni forumowicze? Czekam na Wasze głosy.
„Elegancja jest niemożliwa bez perfum. To skryte, niezapomniane, ostateczne akcesoria.” - Gabrielle Coco Chanel