Wtorek, 12 grudzień 2017, 22:15
Boadicea the Victorious - Explorer
rok wydania: 2008
twórca: John Stephen
n.g.: galbanum, bergamotka i pomarańcza
n.s.: bursztyn, korzeń irysa i róża
n.b.: cedr virginia i francuskie labdanum.
Pisałem chyba już kiedyś o tym - najlepszy w Explorerze jest zapach korka. Pachnie świeżym, wilgotnym czarnoziemem. Jest to intensywny, złożony i głęboki, zielony zapach ziemi bez np.: typowego dla paczuli zaduchu i zepsucia. Niestety Explorer nigdy nie chciał tak samo pachnieć na mojej skórze. Czasami zbliżał się do tego aromatu, ale trudno powiedzieć na ile naprawdę, a na ile było to spowodowane próbami zracjonalizowania kupna nietaniej przecież flaszki.
W różnych perfumach próbowano uzyskać podobny efekt ziemistości, zazwyczaj za pomocą różnych wcieleń paczuli. Tu, dzięki dużym ilościom galbanum oraz labdanum i ambrze, udało się to w sposób chyba najlepszy. Więc tym bardziej cierpię z powodu tego, że Explorer, w sposób zupełnie niepodobny do innych pachnideł tej marki, znika na mojej skórze po 6h. :/
4+/6
rok wydania: 2008
twórca: John Stephen
n.g.: galbanum, bergamotka i pomarańcza
n.s.: bursztyn, korzeń irysa i róża
n.b.: cedr virginia i francuskie labdanum.
Pisałem chyba już kiedyś o tym - najlepszy w Explorerze jest zapach korka. Pachnie świeżym, wilgotnym czarnoziemem. Jest to intensywny, złożony i głęboki, zielony zapach ziemi bez np.: typowego dla paczuli zaduchu i zepsucia. Niestety Explorer nigdy nie chciał tak samo pachnieć na mojej skórze. Czasami zbliżał się do tego aromatu, ale trudno powiedzieć na ile naprawdę, a na ile było to spowodowane próbami zracjonalizowania kupna nietaniej przecież flaszki.
W różnych perfumach próbowano uzyskać podobny efekt ziemistości, zazwyczaj za pomocą różnych wcieleń paczuli. Tu, dzięki dużym ilościom galbanum oraz labdanum i ambrze, udało się to w sposób chyba najlepszy. Więc tym bardziej cierpię z powodu tego, że Explorer, w sposób zupełnie niepodobny do innych pachnideł tej marki, znika na mojej skórze po 6h. :/
4+/6