Piątek, 17 marzec 2017, 21:22
LM Parfums - Kingdom of Dreams
rok wydania: 2016
twórca: Jerome Epinette (m.in.: AC Oolang Infini, Byredo M/Mink, Bal d'Afrique, Pulp)
n.g.: czarny pieprz, gałka muszkatołowa i kadzidło
n.s.: marokański cedr, haitańska wetyweria i paczula
n.b.: ambra i piżmo.
Kingdom of Dreams to chyba najlepsze perfumy LM Parfums spośród tych, które miałem okazję testować. Są dobre do tego stopnia, że przez parę godzin, gdy miałem te perfumy na sobie, żałowałem zakupu flaszki "kwietniowego" Rundholza. Było to spowodowane tym, że Kingdom pachnie do 03. Apr 1968 dość podobnie. Kadzidło wymienione w składzie jest moim zdaniem bardzo zbliżone charakterem do rundholzowego olibanum. To kadzidło, choć wymienione w nutach głowy, czuć od początku do końca. Ale szczególnie w otwarciu, w połączeniu ze słodkim aromatem gałki muszkatołowej i odrobiną pieprzu dla większej lotności zapachu i jego intensywności, wbija w fotel. Później nadal jest nieźle choć już nie tak spektakularnie. Kadzidło nadal gra główną rolę, choć jego profil zapachowy zmienia się lekko w zależności od tego, która z typowo bazowych nut jak wetyweria czy paczula akurat mu towarzyszą. Towarzyszą lecz nigdy nie dominują zapachu, Kingdom of Dreams to cały czas kadzidlak pełną gębą.
Żal z kupienia Rundholza przeszedł po paru godzinach, po których KoD mocno już przycichł. Po ekstrakcie perfum można by oczekiwać jednak lepszych parametrów.
ocena: 5/6
rok wydania: 2016
twórca: Jerome Epinette (m.in.: AC Oolang Infini, Byredo M/Mink, Bal d'Afrique, Pulp)
n.g.: czarny pieprz, gałka muszkatołowa i kadzidło
n.s.: marokański cedr, haitańska wetyweria i paczula
n.b.: ambra i piżmo.
Kingdom of Dreams to chyba najlepsze perfumy LM Parfums spośród tych, które miałem okazję testować. Są dobre do tego stopnia, że przez parę godzin, gdy miałem te perfumy na sobie, żałowałem zakupu flaszki "kwietniowego" Rundholza. Było to spowodowane tym, że Kingdom pachnie do 03. Apr 1968 dość podobnie. Kadzidło wymienione w składzie jest moim zdaniem bardzo zbliżone charakterem do rundholzowego olibanum. To kadzidło, choć wymienione w nutach głowy, czuć od początku do końca. Ale szczególnie w otwarciu, w połączeniu ze słodkim aromatem gałki muszkatołowej i odrobiną pieprzu dla większej lotności zapachu i jego intensywności, wbija w fotel. Później nadal jest nieźle choć już nie tak spektakularnie. Kadzidło nadal gra główną rolę, choć jego profil zapachowy zmienia się lekko w zależności od tego, która z typowo bazowych nut jak wetyweria czy paczula akurat mu towarzyszą. Towarzyszą lecz nigdy nie dominują zapachu, Kingdom of Dreams to cały czas kadzidlak pełną gębą.
Żal z kupienia Rundholza przeszedł po paru godzinach, po których KoD mocno już przycichł. Po ekstrakcie perfum można by oczekiwać jednak lepszych parametrów.
ocena: 5/6