Środa, 18 lipiec 2012, 22:45
Niektóre zapachy budzą w nas zachwyt, dotykają najgłębszych zakamarków wrażliwości i zwyczajnie się podobają. Ale są też takie, które sprawiają, że nasz organizm zaczyna się bronić.
U mnie np. przy pierwszych kontaktach z Declaration Cartiera miałem niemiłe doznania, gdyż jakiś składnik wwiercał mi się w mózg powodując ból całej twarzoczaszki.
Z kolei Zino Davidoffa przy przedawkowaniu powoduje u mnie nudności i ogólne osłabienie. Nie dzieje się tak zawsze, ale gdzieś 3/10 przypadków ma to miejsce.
Jakie dziwne reakcje na perfumy Wy mieliście?
U mnie np. przy pierwszych kontaktach z Declaration Cartiera miałem niemiłe doznania, gdyż jakiś składnik wwiercał mi się w mózg powodując ból całej twarzoczaszki.
Z kolei Zino Davidoffa przy przedawkowaniu powoduje u mnie nudności i ogólne osłabienie. Nie dzieje się tak zawsze, ale gdzieś 3/10 przypadków ma to miejsce.
Jakie dziwne reakcje na perfumy Wy mieliście?