Środa, 23 listopad 2011, 11:22
Rozpoczynam nowy wątek damsko-męski
Moja słabość do męskich nut w perfumach, prowadzi czasami do zapachowych porażek, zwłaszcza w oczach mojego męża (a właściwie to w nosie )
I tak musiałam się pogodzić z nieobecnością na mojej półce Cardinala Heeleya, bo mój mąż wydzierał się, że "znowu spałam z księdzem"
Znowu Gucci PH jest zapachem, który mąż uwielbia, ale tylko na sobie. Na mnie jakoś mu sie nie podoba. Generalnie jak tylko wyskoczę z jakimś kadzidłem lub drewniakiem, to on dostaje drgawek i żąda waniliowych słodkości ,lub co gorsza, zielonych świeżaków :?
Podsumowując- których perfum my kobiety mamy sie wystrzegać? Czy faktycznie kościelne kadzidla i wetiwery to jest to czego szukacie na damskiej skórze?
Moja słabość do męskich nut w perfumach, prowadzi czasami do zapachowych porażek, zwłaszcza w oczach mojego męża (a właściwie to w nosie )
I tak musiałam się pogodzić z nieobecnością na mojej półce Cardinala Heeleya, bo mój mąż wydzierał się, że "znowu spałam z księdzem"
Znowu Gucci PH jest zapachem, który mąż uwielbia, ale tylko na sobie. Na mnie jakoś mu sie nie podoba. Generalnie jak tylko wyskoczę z jakimś kadzidłem lub drewniakiem, to on dostaje drgawek i żąda waniliowych słodkości ,lub co gorsza, zielonych świeżaków :?
Podsumowując- których perfum my kobiety mamy sie wystrzegać? Czy faktycznie kościelne kadzidla i wetiwery to jest to czego szukacie na damskiej skórze?