Niedziela, 18 luty 2018, 09:22
Bardzo interesujący olejek wczoraj poznałem. Chyba niezbyt popularny w perfumach, wg. Fragry można go znaleźć np. Vetiverze od R. Dove, kilku dziełach Carthusii czy Antonio Viscontiego.
Litsea Cubeba ma dość złożony profil zapachowy. Przypomina raczej pełen sercowo-górny akord niż pojedynczą nutę. Wyczułem sporo akcentów cytrusowych (skóra cytryny, trawa cytrynowa) oraz kwiatowych (jaśmin, lawenda). Jest przy tym dość gładki i, w przeciwieństwie do wielu naturalnych olejków eterycznych, zdaje się nie mieć tego specyficznego, kamforowego charakteru. Być może dzięki temu, wielu osobom się jego woń podoba.
Wydaje się bardzo fajnym materiałem do tworzenia letnich, przestrzennych, florystycznych kompozycji. Również widziałbym go jako składnik współczesnej wody kolońskiej.
Litsea Cubeba ma dość złożony profil zapachowy. Przypomina raczej pełen sercowo-górny akord niż pojedynczą nutę. Wyczułem sporo akcentów cytrusowych (skóra cytryny, trawa cytrynowa) oraz kwiatowych (jaśmin, lawenda). Jest przy tym dość gładki i, w przeciwieństwie do wielu naturalnych olejków eterycznych, zdaje się nie mieć tego specyficznego, kamforowego charakteru. Być może dzięki temu, wielu osobom się jego woń podoba.
Wydaje się bardzo fajnym materiałem do tworzenia letnich, przestrzennych, florystycznych kompozycji. Również widziałbym go jako składnik współczesnej wody kolońskiej.
„Elegancja jest niemożliwa bez perfum. To skryte, niezapomniane, ostateczne akcesoria.” - Gabrielle Coco Chanel