Sobota, 20 styczeń 2024, 11:05
Ankieta: Moja ocena BeauFort London - Fathom V (nie oceniaj zapachu, jeśli go nie znasz!) Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 0 | 0% | |
2 - Słaby | 0 | 0% | |
3 - Przeciętny | 0 | 0% | |
4 - Dobry | 0 | 0% | |
5 - Bardzo dobry | 3 | 37.50% | |
6 - Genialny | 5 | 62.50% | |
Razem | 8 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Wtorek, 5 marzec 2024, 16:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wtorek, 5 marzec 2024, 16:56 przez jm. Edytowano łącznie: 1)
Widzę, że zapach zbiera mocne oceny. I nie da się powiedzieć złego słowa - jest faktycznie ciekawy, unikalny, ale w taki nienarzucający się sposób (bo tego trochę się obawiałem czytając opinie nawiązujące do cmentarza czy kwiaciarni). Czy jest to wow i czy rwie papę z dachu - jeszcze nie wiem, ale będę testować, bo gdybym kiedyś nie dał drugiej i trzeciej szansy dla Acqua di Sale, to dziś nie byłby moim numerem 1
Wracając do Fathom V - zero sztuczności, zero czegokolwiek przypominającego kwiaciarniane spray'e, brak słodyczy. Jest zieleń, taka lekka, czuć te lilie, czuć wodę, może ocean?. Pierwsze wrażenie - niby nic, niby nie powala, ale jest coś co powoduje że chcę kolejny raz powąchać nadgarstek. Póki co nie kojarzy mi się nostalgicznie, nie kojarzy mi się z otchłanią itd. To są pierwsze wrażenia i podejrzewam, że zapach jedynie zyska przy lepszym poznaniu. Co jest super to doskonałe parametry tzn dobra/bardzo dobra trwałość i projekcja w sam raz - mam wrażenie, że nie narzuca się otoczeniu dzięki czemu ja jako noszący nie jestem zakłopotany (ponieważ nie lubię mocnych, brutalnych zapachów zabijających ludzi i owady w promieniu 100 metrów...). Wstrzymuję się z oceną jeszcze kilka dni.
Wtorek, 5 marzec 2024, 17:05
Fathom V u mnie niezmiennie idealnie wpisuje się w klimat przedwiośnia, które właśnie nadeszło. Czekam aż ziemia pod wpływem deszczu przy odpowiedniej temperaturze, zacznie emitować woń geosminy.
Środa, 10 kwiecień 2024, 21:25
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Środa, 10 kwiecień 2024, 21:27 przez jm. Edytowano łącznie: 1)
Testowałem z sampla jeszcze kilka razy i niestety dochodzę do wniosku, że to nie jest zapach dla mnie. A teoretycznie wstrzeliłem się z porą idealnie. Nie pachnie brzydko, nie pachnie ewidentnie źle, ale pachnie dziwnie. Taka właśnie woda po kwiatkach, jest to lekko nieprzyjemne, lekko odrzucające, prawie mdłe. Może i artystycznie jest to zapach wybitny, natomiast nie widzę dla niego żadnego zastosowania w moim przypadku. Po początkowym zauroczeniu jednak zmęczył mnie trochę i nie chcę do niego wracać. Spodziewałem się jakiegoś rozwinięcia, przełomu kiedy to poczuję niuanse a zapach zabierze mnie na środek oceanu... Nigdy się to nie wydarzyło.
Czwartek, 11 kwiecień 2024, 10:23
Zapach bez wątpienia artystycznie znakomity, a takie nie zawsze są łatwe w noszeniu. Chociaż akurat Fathom V - przynajmniej w moim odczuciu - nie przekracza cienkiej granicy za którą jest już tylko zapachowe kuriozum.
Czwartek, 11 kwiecień 2024, 10:49
Mnie nieodparcie kojarzy się z zapachem przycmentarnej kwiaciarni. Nie mogę przeskoczyć niestety zapachu tych lilii, które wyczuwam raz mocniej, raz słabiej, ale jednak przez cały czas trwania zapachu. Zapach dobry do kontemplowania w domowym zaciszu, ale nie do wyjścia z tym do ludzi. Chociaż jest jeden dzień w roku, gdzie mógłbym go założyć - to 1 listopada. Wtedy pasowałby idealnie. Warto było poznać...ale to tyle.
Czwartek, 11 kwiecień 2024, 11:22
Skojarzenie z przycmentarną kwiaciarnią jest na miejscu. Chociaż to trochę redukuje spektrum wrażeń w przypadku tego zapachu, moim zdaniem.
|
|