Sobota, 22 październik 2011, 00:27
kwiatek napisał(a):RoQ napisał(a):Siedzę z kolegami przy stole. Gramy w brydża. Na dzisiejszy wieczór wybrałem zapach M7. Wyraźnie czuć, że kolega z lewej uwielbia Kourosa, ten po prawej gustuje L'eau D'issey, a partner z przeciwka wybrał Versace Dreamer.WTF?
Pierwsze rozdanie. Właśnie układam swoje karty na ręce, kiedy słyszę pukanie do drzwi. Niechętnie wstaję, idę do drzwi, otwieram.
W progu stoi sąsiadka z przeciwka. Jest wyraźnie zmieszana, ale po chwilowej konsternacji w końcu pęka i pyta, czy mogę pożyczyć jej syrop na kaszel dla dziecka. Ze smutkiem odmawiam, bo nie mam dziecka, a tym samym syropu dla rzeczonego.
Kobieta ze smutkiem przeprasza, ale chyba nie do końca mi wierzy. Żegnam ją, zamykam drzwi i wracam do stolika.
Po chwili słyszę mocniejsze stukanie w drzwi. Kolega "Dreamer" wyręcz mnie, wstaje i otwiera drzwi. Ta sama kobieta, wyraźnie zdesperowana zaczyna krzyczeć, że jesteśmy bez serca i że wie, że mamy syrop na kaszel, bo w całej klatce schodowej go czuć.
Wyraźnie rozdrażniony kolega "Kouros" też wstaje i idzie z odsieczą mojemu partnerowi. Coraz głośniej kłócą się z coraz bardziej natarczywą kobietą.
Mam tego dość. Wyciągam z kieszeni telefon i dzwonię po policję...
tzn. chciałeś opowiedzieć o skojarzeniu związanym z M7?
aż sobie zapodałem M7 na łapkę...
Ależ ja kocham M7, tylko początkowe nuty kojarzą mi się z apteką...