Sobota, 8 październik 2011, 13:10
a wyglądał mniej więcej tak
Sobota, 8 październik 2011, 13:10
a wyglądał mniej więcej tak
Sobota, 8 październik 2011, 17:51
kwiatek napisał(a):a wyglądał mniej więcej tak Stryj Emil? Co mój stryj robił na tym forum? On tylko w karty grał i za dziewkami folwarcznymi ganiał. Dziwne...
Sobota, 8 październik 2011, 21:14
eee tam jaki stryjek... toż to Wincenty.... ordynans mojego dziadka
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Niedziela, 9 październik 2011, 13:08
To już wszystko jasne. Jakbym ubrał rajtuzy też pewnie zaciskałbym pośladki ;D
Niedziela, 9 październik 2011, 16:59
nosze na ręce Dark Aoud od Montale
i jestem bardzo zadowolony, że mam próbkę, na próbce zapewne sie nie skończy choc martwi mnie projekcja tej wariacji na temat Aoud'u...
Środa, 12 październik 2011, 20:11
Simon napisał(a):To już wszystko jasne. Jakbym ubrał rajtuzy też pewnie zaciskałbym pośladki ;Draczej pończochy, ale wiem do czego zmierzasz 8-)
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Czwartek, 13 październik 2011, 15:19
dzisiaj moje pierwsze spotkanie z Cuir Ottoman,
pierwsze wrażenie jest przednie, czuć mocno swieżutką skórę, nowa skórzana kurtka lub buty, dodatkowo irys robi z tej skóry cos magicznego, dosładza ją ale ta słodycz nie jest taka oczywista i nie narzuca tempa perfumom, raczej sprawia, że chciałoby się ugryźć skórę dłoni, na której właśnie mości się to arcydzieło, jak na razie jestem wniebowziety dodam, że tutaj czuć dualność co do płci osoby noszącej... na razie tyle, dopiero kwadrans minał od pierwszego psikniecia
Piątek, 14 październik 2011, 14:56
no to czekam na więcej wrażeń
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Środa, 26 październik 2011, 20:56
dzisiaj pierwszy raz na mojej skórze Creed Royal Aoud oraz Montale Red Vetyver,
królewski oud wypada dosyć kiepsko, zaczyna sie dosyć mocno przyprawami, w tych przyprawach czuć drewno, oud jest albo nieśmiały albo ja go tam nie czuję, w miare łagodnego przebiegu robi się "ciszej" i wychodzi delikatna goryczkowata słodycz, może to za sprawą oud'u? nie wiem, mnie to sie kojarzy z Dior'em Absolu bez fiołka i kadzidła, kolejna ciekawostką jest niemal uderzające(w moim mniemaniu) podobieństwo do Givenchy Play Intense, niech mnie kule biją, sprawdziłem z atomizera mojej próbki Play'a unosi się ta sama słodycz gorzkiej kawy :| projekcja jak na razie na dobrym poziomie trwałość również, przypominam, że to sa pierwsze odczucia, czerwony vetiver to nic innego jak ziemia Hermes'a, naczytałem się, że ma lepszą projekcje, trwałość ale nic podobnego, bynajmniej na mojej skórze, plus ma coś w otwarciu takiego oleistego, wręcz daje uczucie gumy, lekko syntetyczne to uczucie, czuć to wyłacznie przy wlepionym nosie w miejsce położenia chmurki , kurde liczyłem na to, że bedzie to mocniejszy Terre a tu taki zawód, zostanę przy Terre, który ma o wiele przyjemniejszą dla oka butle, dodam, że Terre wydał mi się bardziej soczysty, wielowymiarowy, ktoś powiedział na niego "kameleon" i ja sie z tym zgodzę, Red Vetyver już taki nie jest, może to zasługa iso E super, który jest w dużej ilości w Terre a w pozycji Montale już nie, nie wiem, w każdym bądź razie polecam testy by się samemu przekonać, który lepiej zagra na Waszej skórze...
Środa, 26 październik 2011, 21:02
pirath napisał(a):no to czekam na więcej wrażeńjakoś baza wydała mi się mniej zaskakująca od otwarcia i serca, w bazie czuć słodycz z kadzidłem, nie pamiętam czy to był miód, czy składnik o fajnej nazwie styrax, generalnie daje 5/5 tej kompzycji, doznania olfaktoryczne najwyższych lotów
Czwartek, 27 październik 2011, 10:38
nie wyobrażam sobie , by coś miało mocniejszego wykopa niż Terre
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Piątek, 11 listopad 2011, 10:22
wczoraj miałem przyjemność w końcu zapoznać się dokłądnie
z Epic od Amouage, ta firma może i jest droga, ale ich perfumy są dla mnie czyms więcej niż tylko zapaszkiem uzywanym okazyjnie do wyjścia między ludzi, kto zna choć jedną pozycję Amouage wie o czym mówię, przepych, bogactwo, styl, elegancja, naturalność, egzotyczność i możnaby tak długo... aplikacja wczoraj o godz. 18:45 dzisiaj jest 10:23 i czuję go przy skórze nadal, wczoraj umilał mi cały czas wieczór. Epic jest starszym, lepiej wykształconym bratem M7, równie elokwentny w towarzystwie lecz Epic ma więcej wiedzy, bywał tu i tam, widział to i tamto... Jeśli chodzi o Oud to Epic jest moim nr 1
Piątek, 11 listopad 2011, 11:07
kwiatek napisał(a):Epic jest starszym, lepiej wykształconym bratem M7,Rodzice bardziej kochali Epic. Łożyli większe środki na jego edukację i obycie. Nie trzeba się dziwić, że zaszedł wyżej.
Piątek, 11 listopad 2011, 11:21
albo z założenia przyłożyli się do niego, jak do każdego swego dziecka a efekty przyszły same
szkoda, że nie wszyscy rodzice dokładają podobnych starań jak państwo Amouage - do wychowania swego potomstwa
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Piątek, 11 listopad 2011, 11:38
Ja ostatnio testowałem Epic dwa razy. I jakoś nie trafił w mój gust. Bardzo trwały i dobrze sklecony, ale niekomfortowo się w nim czułem. Wychodzi jakaś odzwierzęca kwaskowata nuta i czułem się jakbym wrócił z górskiej wycieczki, pachnąc mokrym ubraniem i potem.
Wciąż najlepszym Amouage jakiego znam jest Dia.
Czwartek, 17 listopad 2011, 15:57
Moje spotkanie z niszą zakończyło się klapą.
Myślałem, że za taką cenę można dostać coś niebiańskiego, tymczasem jak dotąd spotykało mnie coś dziwacznego. Coś, czego będąc trzeźwym, raczej bym na siebie nie prysnął. Więcej w tym snobizmu i sztuki dla sztuki, niż węchowej ambrozji. Wszystko było OK, pod warunkiem, że cena była by adekwatna do jakości. Nie wiem, czy Tomy Fordy należą do niszy, ale to była straszna przygoda. Próbując słynny Musc Ravageur spodziewałem się, że rzuci mnie na posadzkę, a tymczasem dostałem dawkę czegoś ciężkiego, co równie dobrze mogło wyjść spod ręki YSL czy Diora, ale za dużo niższą cenę. O ile mogę jeszcze znieść zapachy Amouage, to te najbardziej niszowe, to dla mnie zwykłe dziwactwa. Pewnie poza pewnymi wyjątkami, których jeszcze nie poznałem. Chyba sam kiedyś pokuszę się o produkcję niszowych zapachów. Rozpuszczę w alkoholu maść na hemoroidy, zapakuję ją w równie tandetny flakon jak w Musc Ravageur i będę sprzedawał pod nazwą "Jesień Średniowiecza Pour Homme " Jakiś dziwny jestem...
Czwartek, 17 listopad 2011, 16:09
nie jestes dziwny, rzeczywiście, może nie większość
ale dużo pozycji, które miałem okazję przetestować nie zasługiwały na miano niszy a już tym bardziej na swoja cenę... musc ravageur także mną nie poruszył, bond nr.9 silver factory mnie rozczarował, za taka cenę mieć taką marną trwałość, amłaże mnie za to bardzo kręcą.
Czwartek, 17 listopad 2011, 18:09
No więc ja przeżywam teraz fazę na perfumy z niszy ( czyli raptem z trzech perfumerii w Wawie :roll: ) ale powoli jakoś mi ten szał przechodzi. Najbardziej mi przeszkadza, że wiekszość z nich, jak to ładnie ludzie opisują, trzyma się przy skórze ( czyli nie czuć tego zupełnie ) lub jest średnio trwały ( czyli nie trwały w ogóle). No i płacisz np 800 zeta za Kiliana, który "trzyma się przy skórze" przez 2 godziny a potem znika zupełnie.
Z niszowców jak narazie mogłabym kupić kadzidlaki od Comme des Garcons, może trwałe nie są, ale fajnie pachna i są w normalnej cenie.
Czwartek, 17 listopad 2011, 18:58
Myślę że czasami winę za rozczarowanie ponoszą, jak już zostało to powiedziane, zbyt duże oczekiwania. Oczekuje się czegoś niesamowitego, patrząc na cenę pewnie kilkukrotnie lepszego niż typowy Gucci czy Dior. Jednak nic takiego nie ma. Ot, niszowe zapachy są dobre albo złe, ale większość się zbytnio nie różni od nieniszy
To tylko umowny podział. Chyba trzeba sobie uzmysłowić że sztuka perfumeryjna i chemia, nie przekroczą obecnie pewnych czysto technicznych barier i nie zrobią zapachu który by się jakoś niesamowicie różnił in plus od innych swoją jakością czy kompozycją. Tak jak Ferrari nie przeskoczy pewnych faktów i technicznych możliwości, ich samochód też będzie miał 4 koła, drzwi, silnik, kierownice itp. Ja na przykład nie rozumiem powszechnego zachwytu na anglojęzycznych forach nad marką Creed. Nie znam wszystkich zapachów, ale te które poznałem jakoś szału nie robią. Co więcej są zupełnie normalnymi, niewyróżniającymi się perfumami.
Czwartek, 17 listopad 2011, 20:09
Zgadzam się, Creed to marka IMO na miarę sieciówki (w DE Creed jest sprzedawany w Douglasie).
Jeśli już miałbym wskazać naprawdę niszową markę, byłby to np. Amouage, Durbano. Ten pierwszy za trwałość i szeroko pojętą jakość, ten drugi za kompozycje.
Kupię/wymienię próbki:
Alexandria Frag. - Arabian Forest M. Margiela - At The Barber's Armani - Encens Satin Atelier des Or - Cuir Sacré |
|