Środa, 17 czerwiec 2015, 18:59
Co tak pękasz szybko
To twoim zdaniem w końcu co jest zasadniczym powodem zdrady?
To twoim zdaniem w końcu co jest zasadniczym powodem zdrady?
Środa, 17 czerwiec 2015, 18:59
Co tak pękasz szybko
To twoim zdaniem w końcu co jest zasadniczym powodem zdrady?
Środa, 17 czerwiec 2015, 19:00
mike napisał(a):Co tak pękasz szybkoTo zależy jakiej zdrady ,jednej czy wielu nastu ?
Środa, 17 czerwiec 2015, 19:05
Każdej za plecami partnerki/partnera. Odnoszę wrażenie, że usprawiedliwiasz zdrady stawiając zdradzających facetów w świetle tych, którzy mieli "zasadne" powody. Wg. mnie żadna zdrada nie jest usprawiedliwialna.
Środa, 17 czerwiec 2015, 19:12
To wam dorzucę kilka tekstów, które na temat zdrad usłyszałam od znajomych panów
Jeden uważał, że zdrada byłaby wtedy, gdyby nie był przy żonie wtedy, gdy ona go potrzebuje. Bzykanie na boku w chwilach, kiedy nie jest żonie potrzebny, nie stanowi problemu. Drugi oświadczył, że zna żonę już tyle lat, a faktycznie, znali się od dziecka, że ma wrażenie, że seks z nią to jest już jak kazirodztwo. A z kimś sypiać przecież musi. Ale standardem oczywiście są wypowiedzi "że żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpią"
Środa, 17 czerwiec 2015, 19:12
nie zapominaj , że mówimy też o kobietach , nikogo nie stawiam w korzystnym świetle , bo nie mam ku temu żadnych potrzeb. Sam zostałem zdradzony i nie była to tylko jedna zdrada , więc wiem coś na ten temat. Natomiast nie jestem Bogiem by osądzać i żyć tym każdego dnia.
Środa, 17 czerwiec 2015, 19:13
Zdrada oznacza koniec związku, tylko jest to przekdładane w czasie różnymi oszustwami, manipulacjami, kryciem się zdradzającego. Sytuacja, którą opisałeś to ksiązkowy wręcz model, kiedy zdradzający dawno już podjął decyzję o końcu związku i jeszcze przed rozstaniem z żoną postanowił robić podchody do nowej partnerki. Dla strony zdradzanej to chyba jeszcze gorsze niż szybki jednorazowy numerek na boku.
Środa, 17 czerwiec 2015, 19:15
mike napisał(a):Zdrada oznacza koniec związku, tylko jest to przekdładane w czasie różnymi oszustwami, manipulacjami, kryciem się zdradzającego. Sytuacja, którą opisałeś to ksiązkowy wręcz model, kiedy zdradzający dawno już podjął decyzję o końcu związku i jeszcze przed rozstaniem z żoną postanowił robić podchody do nowej partnerki. Dla strony zdradzanej to chyba jeszcze gorsze niż szybki jednorazowy numerek na boku.A co powiesz jeśli związku nie było ? a związek był przykrywką i przyjemną przystanią ?
Środa, 17 czerwiec 2015, 19:16
edK napisał(a):A co powiesz jeśli związku nie było ? a związek był przykrywką i przyjemną przystanią ?To nie było zdrady, tylko jakiś otwarty układ
Środa, 17 czerwiec 2015, 19:17
mike napisał(a):Chyba psychopatyczny układedK napisał(a):A co powiesz jeśli związku nie było ? a związek był przykrywką i przyjemną przystanią ?To nie było zdrady, tylko jakiś otwarty układ
Środa, 17 czerwiec 2015, 19:19
edK napisał(a):Chyba psychopatyczny układNie wiem o jaki do końca ci chodzi, odnosisz się do realnego przykładu ze swojego otoczenia? Generalnie nie widzę nic złego w układzie otwartym w ogólnie przyjętym rozumieniu tego określenia. Jeśli obie strony związku się na to godzą za obopólną chęcią oraz w pełnej świadomości to cóż nam krytykować? Zdrada dotyczy wg. mnie puszczania się za plecami, tudzież przypadku opisanego przez ciebie tzn. jak zdradzający robi podchody do nowej osoby za plecami swojej aktualnej połówki, z którą umówił się na trwały monogamiczny związek.
Środa, 17 czerwiec 2015, 19:21
Mowa tu o puszczaniu ,gdy od samego początku jedna ze stron żyje w kamuflażu szukając wrażeń. Co do facetów to cechy psychopatyczne posiada więcej facetów jak babek to może by dużo wyjaśniało w niektórych kwestiach.
Środa, 17 czerwiec 2015, 19:23
edK napisał(a):Mowa tu o puszczaniu ,gdy od samego początku jedna ze stron żyje w kamuflażu szukając wrażeń.Związek w oszustwie wobec partnerki od samego początku.... A jednak może być coś jeszcze gorszego od długofalowych podchodów :lol:
Środa, 17 czerwiec 2015, 19:24
rabarbary napisał(a):To wam dorzucę kilka tekstów, które na temat zdrad usłyszałam od znajomych panówNiektóre z tych "argumentów" wyjęte wprost z ust biseksów, z którymi miałem nieprzyjemnośc obcować
Środa, 17 czerwiec 2015, 21:19
rabarbary napisał(a):Ale standardem oczywiście są wypowiedzi "że żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpią"Może to zatem prawda? Może nie ma między nimi dobrej komunikacji i udanego życia seksualnego i to jest powód rozpadu związku. Skupieni każde na sobie w wirze codziennych obowiązków zapominają dbać o związek i dobre relacje i w pewnym momencie stwierdzają że w sumie to już ich nic nie łączy. Mężczyzna przecież musi z kimś spać (uważam jednak że to nie tylko seks i wiąże się z tym potrzeba bliskości i intymności) a kobieta musi z kimś rozmawiać (wydaje mi się że realizuje w ten sposób coś znacznie więcej prawdopodobnie ową bliskość, którą mężczyzna znajduje w seksie), skoro ani jedno ani drugie nie dostaje w związku tego czego oczekuje to może stąd się biorą zdrady. Brak zaspokojenia własnych potrzeb czy to seksualnych czy emocjonalnych. Czyżby to było aż tak proste?
Środa, 17 czerwiec 2015, 21:21
@Grzegorz
Jak się związek ma rozpaść to niech się rozpadnie przed zdradą. Nie potrzeba zdradzać, aby zakończyć związek. To jest właśnie w zdradach najgorsze. Jak koleś chce zdradzać to niech najpierw się rozstanie z aktualną kobietą/mężczyzną i dopiero potem niech się puszcza z kim chce, nie na odwrót. Obie strony zaoszczędzą sobie wtedy dodatkowych przykrości.
Środa, 17 czerwiec 2015, 21:28
Zdrada nie zawsze stanowi koniec związku. zdradę można wybaczyć. Ludzie sąw różny sposób ze sobą związani (choćby 30 letnim kredytem w banku albo dziećmi albo wspólnym biznesem z którego oboje żyją czy tysiącem innych spraw) i to nie takie proste po prostu wszystko zakończyć i iść dalej.
Środa, 17 czerwiec 2015, 21:33
a jeżeli faktycznie się przestali dogadywać? nie rozumieją się i ze sobą nie śpią? jeżeli faktycznie komunikacja siadła, nie cieszą się sobą, nie mają czasu na wspólne spędzanie czasu, są małe dzieci i praca, która przestała cieszyć? Wydaje mi się, że szczęśliwi, kochający się ludzie nie szukają zdrady i tym samym nie zdradzają. Nie prowokują. Nie przesądzam kto jest winny zdrady. Wydaje się jednak, że jeżeli do niej dochodzi, to na skutek działania bądź zaniechania obu partnerów.
Środa, 17 czerwiec 2015, 21:34
grzegorz01 napisał(a):Zdrada nie zawsze stanowi koniec związku. zdradę można wybaczyć. Ludzie sąw różny sposób ze sobą związani (choćby 30 letnim kredytem w banku albo dziećmi albo wspólnym biznesem z którego oboje żyją czy tysiącem innych spraw) i to nie takie proste po prostu wszystko zakończyć i iść dalej.Raz wybaczyłem zdradę i się to dla mnie źle skończyło, sparzyłem się. Nigdy więcej. Zero tolerancji dla zdrad! Zdrada zawsze powinna oznaczać koniec związku, bo mentalnie to i tak już jest koniec ta świadomość, że twoja druga połówka była z kimś innym tego się nigdy nie zapomni ani nie wybaczy... Biznesy i kredyty można prowadzić wspólnie po rozstaniu na stopie koleżeńskiej co za problem? Zgadzam się, że zdradę można wybaczyć, jednak uważam, że jest to błąd. Osoba, która wybacza kieruje się wtedy sercem, a nie rozumem. Ja tak miałem, dopiero po czasie zrozumiałem, że to był błąd i teraz absolutnie nie żałuje rozstania.
Czwartek, 18 czerwiec 2015, 15:35
edK napisał(a):http://lubimyczytac.pl/ksiazka/67841/ja-chce-milosci Kinski też brał wszystko co podeszło pod dyszel....Kinski o ile mi wiadomo był erotomanem i pedofilem a do tego lubił zmyslac, chyba nie chce tego czytać
Czwartek, 18 czerwiec 2015, 16:59
Mike, poddaję w wątpliwość to, że jesteś gejem.
Kupię/wymienię próbki:
Alexandria Frag. - Arabian Forest M. Margiela - At The Barber's Armani - Encens Satin Atelier des Or - Cuir Sacré |
|