Środa, 24 grudzień 2014, 16:13
Witam serdecznie
Nie spotkałem się jeszcze z tym tematem na forum, więc postanowiłem założyć wątek.
Na początku życzę wszystkim wesołych świąt i szybciutko przechodzę do rzeczy: otóż zastanawia mnie, czy ma sens sprawdzanie zakupionego zapachu zaraz po odbiorze przesyłki? W takim dniu jak dziś, temperatura 5-10 stopni, odbiór przesyłki z paczkomatu, szybki powrót do domu, zmarznięte ciało, bardzo zimna ciecz i psik na skóre...i nagle wrażenie, że zapach pachnie 10 minut, pomimo, że flaszka kupiona z bardzo zaufanego źródła, pewna niemal na 99,9%, nieużywana, tester 2010 rok (moim zdaniem jedyny czynnik, który może powodować wątpliwości), dodam jeszcze, że sprawa dotyczy męskiego Guerlain L'instant EDT, który de facto nie jest ani kilerem trwałości ani projekcji. Co Wy na to?
Pozdrawiam
Konrad
Nie spotkałem się jeszcze z tym tematem na forum, więc postanowiłem założyć wątek.
Na początku życzę wszystkim wesołych świąt i szybciutko przechodzę do rzeczy: otóż zastanawia mnie, czy ma sens sprawdzanie zakupionego zapachu zaraz po odbiorze przesyłki? W takim dniu jak dziś, temperatura 5-10 stopni, odbiór przesyłki z paczkomatu, szybki powrót do domu, zmarznięte ciało, bardzo zimna ciecz i psik na skóre...i nagle wrażenie, że zapach pachnie 10 minut, pomimo, że flaszka kupiona z bardzo zaufanego źródła, pewna niemal na 99,9%, nieużywana, tester 2010 rok (moim zdaniem jedyny czynnik, który może powodować wątpliwości), dodam jeszcze, że sprawa dotyczy męskiego Guerlain L'instant EDT, który de facto nie jest ani kilerem trwałości ani projekcji. Co Wy na to?
Pozdrawiam
Konrad