Doczekałem się, piękny deszczowy poniedziałek, idealna temperatura do założenia Encre Noire, aplikacja 2 szotów pod uszka około godziny 9 i niesamowita projekcja przez następne 12h, to jest to :!:
Ja w Lądku nie czułem się dobrze w deszczowe dni. Jakoś dziwnie uwydatniał wilgoć i miałem wrażenie, że moknę jeszcze bardziej.
Moje wybory na taką pogodę:
Amouage Opus VI
Beaufort Iron Duke
Chanel Egoiste
HdP 1740 (Marquis De Sade)
Jovoy La Liturgie des Heures
Lalique Encre Noire A L'Extreme
Reminiscence Patchouli
EN Sport, TF Oud Wood, YSL La Nuit de L'Homme. Kiedyś bodajże napisałem, że zwykły EN się nada, ale trochę się jednak z tego rezygnuję, bo sama temperatura też musi być odpowiednia. Niestety po kilku dniach z rzędu (bo taka pogoda i za bardzo nie miałem alternatywy) bardzo mnie zmęczył.
La Nuit De L'Homme, zarówno w wersji EDP jak i EDT. Nieprzerwanie kojarzy mi się z deszczowymi, paryskimi wieczorami i flirtem w akompaniamencie wina. Tak jakoś odbierałem zawsze ten zapach i tak pozostanie
W deszczowe dni to najlepiej mi pasują wetiwerowce, najczęściej używam Encre Noire Sport, ale i np. Guerlain Vetiver czy Terre d"Hermes też mi odpowiadają - zależnie od pory roku/temperatury.
Po za nimi całkiem dobre są też zielone zapachy jak Armani Eau de Cedre czy Aspen/GIT