Środa, 7 październik 2020, 20:35
Montale - Oudrising
rok wydania: 2020
n.g.: bergamotka, skóra, różowy grejpfrut i pieprz
n.s.: róża, jaśmin, agar (oud), paczula, dym, nuty drzewne, labdanum i czarna herbata
n.b.: drzewo sandałowe, cedr, bursztyn, piżmo, kadzidło, wanilia i tytoń
Ała. Po raz pierwszy, w tak mocnym stopniu, doświadczyłem migrenogenności jakiejś kompozycji. W Oudrising wylądowało chyba wszystko co enigmatyczny Pierre miał w swoim arsenale. Od początku czuć tu typowo montalowską skórę, dalej duże ilości oudu (na szczęście nie tego śmierdząco-aptecznego), dymu i gęstych, gryzących nut drzewnych. Do tego jeszcze ciężki tytoń i drewno sandałowe. Jeśli któraś z tych nut ma naturalne pochodzenie to i tak tego nie czuć w tej gęstej mazi. W tej kompozycji Montale dotarł już do momentu, że czego by do niej nie dodał to i tak nic by to już nie zmieniło. Te klika najcięższych, najbardziej prominentnych nut dominuje kompozycję i swoim ciężarem przesłania wszystko inne. Te bergamotki, roże i inne są tu bardziej po to, żeby piramida zapachowa ładniej prezentowała się na stronie.
A pomimo wszystko udała mu się rzecz w pewnym sensie zaskakująca: gęstość kompozycji nie idzie w parze z jej ciężarem. Jest tu wszystkiego za dużo, co powoduje problem z odbiorem tego zapachu, a jednocześnie nie jest to jakieś monstrum, które morduje otoczenie. Ciągle waham sie z oceną czy to dobrze czy źle.
Przez pół dnia bolały mnie zatoki i głowa. Nigdy więcej. Choć nie mam też wątpliwości, że swoich amatorów Oudrising znajdzie.
3+/6
rok wydania: 2020
n.g.: bergamotka, skóra, różowy grejpfrut i pieprz
n.s.: róża, jaśmin, agar (oud), paczula, dym, nuty drzewne, labdanum i czarna herbata
n.b.: drzewo sandałowe, cedr, bursztyn, piżmo, kadzidło, wanilia i tytoń
Ała. Po raz pierwszy, w tak mocnym stopniu, doświadczyłem migrenogenności jakiejś kompozycji. W Oudrising wylądowało chyba wszystko co enigmatyczny Pierre miał w swoim arsenale. Od początku czuć tu typowo montalowską skórę, dalej duże ilości oudu (na szczęście nie tego śmierdząco-aptecznego), dymu i gęstych, gryzących nut drzewnych. Do tego jeszcze ciężki tytoń i drewno sandałowe. Jeśli któraś z tych nut ma naturalne pochodzenie to i tak tego nie czuć w tej gęstej mazi. W tej kompozycji Montale dotarł już do momentu, że czego by do niej nie dodał to i tak nic by to już nie zmieniło. Te klika najcięższych, najbardziej prominentnych nut dominuje kompozycję i swoim ciężarem przesłania wszystko inne. Te bergamotki, roże i inne są tu bardziej po to, żeby piramida zapachowa ładniej prezentowała się na stronie.
A pomimo wszystko udała mu się rzecz w pewnym sensie zaskakująca: gęstość kompozycji nie idzie w parze z jej ciężarem. Jest tu wszystkiego za dużo, co powoduje problem z odbiorem tego zapachu, a jednocześnie nie jest to jakieś monstrum, które morduje otoczenie. Ciągle waham sie z oceną czy to dobrze czy źle.
Przez pół dnia bolały mnie zatoki i głowa. Nigdy więcej. Choć nie mam też wątpliwości, że swoich amatorów Oudrising znajdzie.
3+/6