Niedziela, 7 kwiecień 2024, 19:48
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Niedziela, 7 kwiecień 2024, 20:12 przez pagin. Edytowano łącznie: 1)
Zapraszam do dyskusji o marce Coreterno. Czy ktoś testował któryś zapach i chciałby się wypowiedzieć?
Z info od polskiego dystrybutora:
Założona w Rzymie, zrodzona pośród ulic kosmopolitycznego Nowego Jorku, lifestylowa marka Coreterno to eksplozja kreatywności jej założycieli. Francilla Ronchi i Michelangelo Brancato czerpali inspiracje z cudownie tajemniczego świata zbuntowanych poetów i rytowników, dawno zapomnianych, finalnie tworząc Coreterno, co w tłumaczeniu z włoskiego oznacza „wieczne serce”.
Piękne flakony z cherubinkami przywołują skojarzenia z ezoteryką. A co w środku?
Hardkor - mój ulubieniec i jedyny do jakiego wracam. Słodkie tropikalne owoce na skórzanej bazie z niuansami kwiatowymi. Elegancki, niezbyt hardcorowy. Żyje na skórze, jest zmienny, rozwija się ciekawie w kierunku akordu skórzanego z oudem i kadzidłem. Rozważam zakup flakonu, bo nosi się go zaskakująco dobrze. Prawdopodobnie nim jest inspirowany Rundholz October, przy czym łatwiej nosi mi się Hardkor. Mocny, trwały, dobrze projektujący. Sam akord skórzany kojarzy mi się z tym z Amber Kiso. 5/6
Punk Motel - nazwa znów zapowiada więcej niż zapach dostarcza ;-) bardzo lekki, zbudowany na efemerycznej nucie piżmianu, zapach kojarzący się z Ambrette od Le Labo, jednak pociągnięty w stronę nieco retro-szamponu do włosów ;-) przez co nie zdziwiłbym się gdyby znalazł się w portfolio Histories des Parfums, bo to totalnie w ich stylu. 3/6
Mystic Sugar - znów słodycz owoców, tym razem mocno tonkowa, waniliowa, gourmandowa, oczywista, mainstreamowa i nieciekawa. Jakość i kompozyzja nie jest drogeryjna, więc naciągane 3/6
Z info od polskiego dystrybutora:
Założona w Rzymie, zrodzona pośród ulic kosmopolitycznego Nowego Jorku, lifestylowa marka Coreterno to eksplozja kreatywności jej założycieli. Francilla Ronchi i Michelangelo Brancato czerpali inspiracje z cudownie tajemniczego świata zbuntowanych poetów i rytowników, dawno zapomnianych, finalnie tworząc Coreterno, co w tłumaczeniu z włoskiego oznacza „wieczne serce”.
Piękne flakony z cherubinkami przywołują skojarzenia z ezoteryką. A co w środku?
Hardkor - mój ulubieniec i jedyny do jakiego wracam. Słodkie tropikalne owoce na skórzanej bazie z niuansami kwiatowymi. Elegancki, niezbyt hardcorowy. Żyje na skórze, jest zmienny, rozwija się ciekawie w kierunku akordu skórzanego z oudem i kadzidłem. Rozważam zakup flakonu, bo nosi się go zaskakująco dobrze. Prawdopodobnie nim jest inspirowany Rundholz October, przy czym łatwiej nosi mi się Hardkor. Mocny, trwały, dobrze projektujący. Sam akord skórzany kojarzy mi się z tym z Amber Kiso. 5/6
Punk Motel - nazwa znów zapowiada więcej niż zapach dostarcza ;-) bardzo lekki, zbudowany na efemerycznej nucie piżmianu, zapach kojarzący się z Ambrette od Le Labo, jednak pociągnięty w stronę nieco retro-szamponu do włosów ;-) przez co nie zdziwiłbym się gdyby znalazł się w portfolio Histories des Parfums, bo to totalnie w ich stylu. 3/6
Mystic Sugar - znów słodycz owoców, tym razem mocno tonkowa, waniliowa, gourmandowa, oczywista, mainstreamowa i nieciekawa. Jakość i kompozyzja nie jest drogeryjna, więc naciągane 3/6
“Whenever people agree with me I always feel I must be wrong.” - Oscar Wilde