Niedziela, 1 październik 2023, 10:36
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Niedziela, 1 październik 2023, 10:50 przez rabarbary. Edytowano łącznie: 4)
Dzięki próbkom od Emery (cmok) mogę potwierdzić, że jest to ten sam zapach co Isabey L'ambre de Carthage - na mojej skórze nie widzę specjalnych różnic w stosunku do nowszej wersji od Isabey. Natomiast obie się różnią od starszej Isabey.
Zatem kopiując opis z Fragrantiki od Isabey (nie ma jeszcze Panouge):
Fr.: Isabey L'ambre de Carthage marki Isabey to bursztynowe perfumy dla mężczyzn. Isabey L'ambre de Carthage został wydany w 2011 roku. Twórcą kompozycji zapachowej jest Jean Jacques. Nutami głowy są Bursztyn, Francuskie labdanum, Herbata i Bergamotka; nutami serca są Osmantus, Olibanum i Jaśmin; nutami bazy są Drzewo sandałowe, Paczula i Piżmo.
W sumie nie wiem dlaczego w nazwie perfum jest ambra, za dużo to jej nie ma.
Mocno wybija się zielona, zimna, ostra nuta, na mnie pachnie jak zielona herbata z domieszką eukaliptusa, pikantnie, wierci w nosie.
W starszym było wg mnie trochę więcej ambry, była ona głębsza, cieplejsza, mimo ostrej zieleni było coś z Ambre Sultan Lutensa, a nawet trochę Arabie.
Tutaj jest przewaga chłodnych tonów, zielonych, pikantnych, odczucie zimna trochę w stylu GIT, trochę laubdanowych, z czasem dopiero zapach się trochę uspokaja w kremowy sposób. No lekko słonawa i lekko ciepła ambra gdzieś tam jest, ale na pewno nie na pierwszym planie.
Flakon strasznie ciężki, korek też, w pudełeczku jest magnes, ale jak chwycimy za górę pudełka to dół z flakonem może odlecieć.