Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:07
Załóż temat z dowcipami, cass. If ju łont...
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:07
Załóż temat z dowcipami, cass. If ju łont...
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:07
ale jak w jednym miejscu jest za dużo dowcipów, to chyba masa z nich jakos tak nagle przestaje w sumie śmieszyć;
dowcip powinien się wpasować w okazję, by się wogóle pojawić... chyba
--------------------------------------------------------------------
nic się nie zmieniło, wszystko jest jak było, niebo tak wysoko znów
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:08
To ja też się podłączę:
W oborze stoją dwa byki. Nagle gospodarz prowadzi bardzo brzydką krowę. Jeden byk do drugiego: - Pałka, zapałka, dwa kije - kto się nie schowa ten kryje.
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:08
bardzo ładne, ale brak elementu zaskoczenia Wink
--------------------------------------------------------------------
nic się nie zmieniło, wszystko jest jak było, niebo tak wysoko znów
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:08
Jestes pewien ze zaden z tych byków nie był zaskoczony
Pozostań w pokoju a ruchy miej roztropne , aby uderzając się w łokieć nie trafić w to miejsce które czyni prąd.
Mam ciało osiemnastolatki.( Trzymam je w tapczanie).
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:08
kamolskee napisał(a):Po głebszym zastanowieniu: kamolsky - rozszerzenie domeny mnie nie interesuje... może sobie nawet wybrać *.dupa... ukradł jej nazwę własną i tylko to mnie interesuje...
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:08
Ukradł? No to za to grozi kryminał, albo za... oszczerstwa drugiej stronie, tak jakby rykoszetem Sąd rozstrzygnie.
Bentley inaczej niż w motoryzacji, zaskakuje mnie pozytywnie nie tylko jakością, ale też ceną
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:09
czyżbym użył nieadekwatnego do czynu określenia?
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:09
Witajcie i wybaczcie, jeśli moja obecność jest dla Was nieprzyjemna. Obiecuję nie wtrącać się później w dyskusje, jeśli nie będziecie sobie tego życzyli.
Zdecydowałam się zarejestrować na tym forum po pierwsze dlatego, żeby podziękować wszystkim wypowiadającym się za uwagę, a części także za wsparcie. No i także żeby się wytłumaczyć. Po pierwsze, mam wrażenie, że moja reakcja nie była histeryczna. Choć emocji się nie wypieram. Pierwszy wpis jest bardzo wyważony, apel zaś pojawił się dopiero kiedy okazało się, że Marcin ewidentnie wykorzystuję tę sytuację do promocji: radość z tylu nowych użytkowników i ich powitanie. Po drugie, nigdzie nie pisałam o kradzieży i nawet zdarzyło mi się prosić mailowo dziewczyny, które tak tytułowały swoje posty na blogach o zmianę. Zdaję sobie sprawę, że wykupienie domeny samo w sobie nie łamie prawa, lecz jedynie zasady współżycia społecznego obowiązujące w blogosferze. I to też wyraźnie napisałam. Po trzecie - dlaczego nagłośniłam sprawę. Nie wiem, ilu z Was zna historię mojej (głównie wirtualnej) znajomości z Twisterem. W skrócie wygląda to tak, ze na forum o perfumach Wizażu pojawiłam się sporo po nim, chyba już wtedy miał bana. Czytałam jego bloga i w sumie lubiłam to, co pisał. W dyskusjach na forum i na żywo bardzo długo go broniłam tłumacząc, ze ma wielką pasję, sieje zdrowy ferment, ma osobowość i ogólnie twierdziłam, że należy go raczej chronić, niż usuwać. Ogólnie bardzo mu kibicowałam. Trwało to na tyle długo, ze sporo osób zaczęło mnie z nim kojarzyć. Posunęłam się nawet do tego, że wyżebrałam dla niego u modów i właścicielki Wizażu prawo do powrotu na forum. Mimo tylu klonów i sporej niechęci do niego wśród starych bywalczyń. Szansę bardzo szybko zmarnował łamiąc po raz kolejny regulamin. Przyznaję, nie potrafię pojąć, czemu to zrobił. podobnie jak nie potrafię pojąć, czemu pogrążył się wykupując tę domenę. Przecież to oczywiste, że rzecz musiała się wydać... I zgadzam się, że nie musiał. Miał więcej wejść, pisał częściej, na bardziej popularne tematy i w sposób znacznie przystępniejszy. Ja w swojej niszy siedzę z premedytacją, nie chcę prowadzić bloga popularnego. I pisałam Marcinowi o tym nie raz. Przekonywałam, prosiłam, tłumaczyłam. On prowokował konflikt pisząc o walce "wszelkimi metodami" arenie, zwycięstwie "za wszelką cenę", zazdrości... Mam to w archiwum gg. Nie dawał się przekonać, kiedy prosiłam go, żeby przestał. Publikował na blogu informacje, że straciłam niezależność, że pikuję w dół, że SoS najbardziej nadaje się do reklamowania FM i inne rewelacje, które były nie tylko nieprawdziwe i szkodliwe wizerunkowo, ale też bardzo przykre dla mnie. Nie reagowałam, nie pisałam, nie dementowałam, nie podnosiłam rękawicy. Może źle robiłam. Wykup domeny i przekierowanie to była tylko kropla przepełniająca czarę. Czułam się rozgoryczona i po raz kolejny potraktowana bardzo nie fair. W środowisku bloggerów taka akcja to szczyt świństwa. Naprawdę, nie rozumiem, jak możecie twierdzić, ze powinnam wykupić domenę. Tę z końcówką pl tylko, czy pozostałe, z innymi rozszerzeniami też. Ile ich? Przecież to jest moje hobby, które i tak jest strasznie drogie. Blog daje mi radość i satysfakcję, ale nie pieniądze. Wiem, ze częśc z Was uważa, ze przesadzam z reakcją. Mam nadzieję, że moje uzasadnienie i reakcje innych bloggerów chroniących przez poparcie akcji swoje własne miejsca w sieci dadzą wam pewne wyobrażenie o tym, jak się czuję. I nie, nie raduje mnie ani wzrost liczby wejść, ani niesława Marcina, którego bloga czytałam od dawna. Dla uzupełnienia obrazu - swego czasu Marcin wyrzucił SoS z blogrolla. Zauważyłam to, ale Nie Muzycznej nie usuwałam, bo nadal ją czytałam i uczciwie mogłam polecić. Usunęłam ją z polecanych dopiero na wyraźne, powtarzane życzenie Marcina, który domagał się "linii demarkacyjnej". Tłumaczenia, że nie ma między nami wojny nie przyjmował. Zrozumcie proszę. Nie moge już powiedzieć, że go lubię. Po tym wszystkim nie potrafię. Ale ta akcja jest tylko obroną. Nie wiem, czy najlepszą, ale najlepszą, na jaką wpadłam. Dlaczego nie napisałam do Marcina prośby o usunięcie przekierowania? Bo nie wierzyłam, ze to coś da. Po aferze z adresem należącym niegdyś do Płomyk nie zrobił nic poza dorzuceniem większej ilości linków. Prawdę mówiąc, liczyłam na to, że kiedy zobaczy, że ludzie też uważają to, co zrobił za postępek nieładny, zreflektuje się, zlikwiduje przekierowanie, przeprosi może, może coś zrozumie. Bo ja wciąż cenię jego pasję, wiedzę i pracowitość. I potrafiłabym go lubić, gdyby ciągle ze mną nie walczył. Przepraszam, ze tak się rozpisałam. Mam nadzieję, że ktoś przeczyta. Za wszelkie rady będę wdzięczna. Także takie, dzięki którym uda nam się załagodzić sytuację i może przekonać Twistera do normalnego współistnienia. Na koniec coś, co nie wiem, czy powinnam robić... Ale dotyczy Gospodarza tego forum, którego pisanie lubię i cenię. Co z resztą widać, bo na Jego bloga zaglądam systematycznie. Jedno zdanie od Marcina i moja odpowiedź z archiwum gg: Twister Male (22-10-2009 23:46) Hej. Nie miałaś oporów przed zlinkowanie fqjciora Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że gość robi sobie darmową kampanię reklamową naszym kosztem... Ja (23-10-2009 7:09) jaką kampanię reklamową? Ja (23-10-2009 7:09) ma tylko bloga, ie? Ja (23-10-2009 7:10) Czy to jakas firma? Przepraszam raz jeszcze. Możecie sobie nie życzyć, żebym nie wracała. Jesli jednak macie pomysł na to, jak to rozwiązać, proszę, pomóżcie. Wezmę sobie do serca wszystkie opinie, nie musicie się ze mną zgadzać. Pozdrawiam Sabbath
sabbathofsenses.blogspot.com
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:09
z prawdziwą przyjemnością chciałbym Cię Sabbath przywitać w naszych skromnych progach... chyba jako pierwszy mam tą przyjemność
szkoda tylko ze w tak nieprzyjemnych okolicznościach.... mam nadzieję, że zagościsz u nas często i na dłużej, choć wiem, że przy nawale obowiązków ciężko o systematyczność Jestem z Tobą i za Tobą całym piracim sercem... i jako mężczyzna i jako wielki fan Twojego bloga... sorry za tę wazelinę , ale nie mieliśmy wcześniej przyjemności się poznać osobiście... aha i mam nadzieję, że jeśli będziesz nami znudzona, albo odechce Ci się odwiedzać to forum, to skrobnij chociaż słówko, że to nie przez moją osobę nie możemy sobie pozwolić na utratę kolejnej niewiasty w naszym gronie... 8-) (możesz tego nie zrozumieć, ale stali bywalcy forum będą wiedzieć o co chodzi...)
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:10
Masz rację, nie zrozumiałam. ))
Ale i tak bardzo Ci dziękuję. Już wcześniej myślałam o wskoczeniu na to forum. Myślałam jednak, że jeśli cenicie sobie męską enklawę w perfumeryjnym świecie (Wizaż jest jednak bardzo sfeminizowany), to nietaktem będzie Wam się tu wpychać. Pirath, prywatnie i osobiście bardzo Ci dziękuję. Nie znamy się, ale Wsparcie Twoje, Domursta, Belora, Legisperitusa, Cookie13 i innych ludzi jest dla mnie bardzo ważne. Chcę, żebyście zrozumieli, że nie dążyłam do starcia z Marcinem. Od dawna starałam się go unikać. Tylko czasem nie da się dłużej... Ale nie cieszy mnie ta sytuacja i nie cieszą rzekome korzyści, jakie z niej będę czerpała. Mój blog nie należy do blogów, który będzie walczył o utrzymanie czytelników, którzy przyszli za skandalem. Oni odejdą. A ja chcę spokoju. Natomiast opinie Ironicznego, Niszki, kamolsky'ego - kulturalne i rzeczowe, dały mi do myślenia. Rozważam, biorę pod uwagę. I za nie też jestem wdzięczna, bo sformułowane w ten sposób polemiki uczą, nawet jeśli zawierają negatywną ocenę mojego postępowania. Dziękuję. Jeśli macie jakieś sugestie dotyczące tego, co dalej - wezmę pod uwagę wszystkie. I walcie wprost. Jedną z moich wad jest brak umiejętności dyplomatycznych i owijania w bawełnę, za co na Wizazu nie raz zebrałam tęgie cięgi.
sabbathofsenses.blogspot.com
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:10
pirath jest łamaczem serc niewieścich - uwodzi i równie szybko porzuca, dlatego wszystkie (prawie!) kobiety rejestrujące się na forum szybko nas opuszczają
Żartuję oczywiście
Luksus dla mnie - piękna kobieta u boku, perfumy i dobre espresso
Opium dla mas - blog o męskich perfumach Fragrantica PL - mój profil
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:10
Witam Cię Sabbath w naszych skromnych progach. Jako, że w jakimś sensie wywołałaś mnie, skrobnę i ja parę słów.
Daleki jestem od ferowania wyroków w kontekście tego całego zamieszania wokół Marcina i Ciebie. Z mojego prywatnego punktu widzenia zagrał on "poniżej pasa". Uważam, że człowiekowi przyzwoitemu takie coś po prostu nie przystoi. Na jego "usprawiedliwienie" dodam, że jego czyn symbolizuje dzisiejszą moralną kondycję przeważającej części naszej młodzieży, zwłaszcza tej "wielkomiejskiej", dla której koniec końców bez względu na wszelkie okoliczności istotna jest jedynie popularność oraz - przede wszystkim - pieniądz. Marcin prowadzi swojego bloga w tym właśnie celu - przynajmniej takie mam odczucia. Inne blogi o podobnej tematyce traktuje on jako konkurencję, tak jakby bloggerzy prowadzili konkurujące ze sobą przedsiębiorstwa, walczące o klientów, a tak przecież (chyba?!) nie jest. Kilkukrotnie czułem się zażenowany, czytając na jego blogu porównania statystyk oglądalności m.in. jego i Twojego bloga i jego dumne chełpienie się pierwszą pozycją. Twoją reakcję Sabbath - choć faktycznie może zbyt emocjonalną i zakrojoną na zaskakująco szeroką skalę - rozumiem (co do jej istoty) w pełni, zważywszy na wszystkie dodatkowe fakty, o których napisałaś, dając nam w ten sposób pełniejszy obraz tego konfliktu. Tak czy inaczej życzę Ci Sabbath, byś wyszła z tego impasu obronną reką. Marcin być może właśnie odbiera kolejną życiową lekcję (po lekkomyślnym "zjechaniu" Lulua, gdzie miał sporo szczęścia, że skończyło się tak, jak skończyło). Jeżeli jest inteligentny, a na to wskazują jego blogowe teksty, to odbierze tę lekcję z pokorą i nauczy się z niej czegoś. Jednak to oczywiście nie musi nastąpić. Bo Marcin ma - jak każdy z nas - wolny wybór w tej sprawie. Być może pozostanie w przekonaniu, że nie ważne jak, ważne by popularność rosła. Pozdrawiam Cię Sabbath i... trzymaj dystans!
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:11
fqjcior napisał(a):Na jego "usprawiedliwienie" dodam, że jego czyn symbolizuje dzisiejszą moralną kondycję przeważającej części naszej młodzieży, zwłaszcza tej "wielkomiejskiej", dla której koniec końców bez względu na wszelkie okoliczności istotna jest jedynie popularność oraz - przede wszystkim - pieniądz. Marcin prowadzi swojego bloga w tym właśnie celu - przynajmniej takie mam odczucia. Inne blogi o podobnej tematyce traktuje on jako konkurencję, tak jakby bloggerzy prowadzili konkurujące ze sobą przedsiębiorstwa, walczące o klientów, a tak przecież (chyba?!) nie jest. Kilkukrotnie czułem się zażenowany, czytając na jego blogu porównania statystyk oglądalności m.in. jego i Twojego bloga i jego dumne chełpienie się pierwszą pozycją. W temacie motywacji popychających do takich a nie innych działań, odnoszę wrażenie, że kwestie finansowe nie są decydujące. Wszak męski punkt widzenia zapachu dopełnia kobiecy i na odwrót. Jeden bez drugiego nie wyczerpuje tematu. Trudno mówić w takiej sytuacji o konkurencji - na dobrych relacjach i wzajemnym promowaniu można zapewne więcej zyskać niż stracić. Chyba decydująca jest potrzeba bycia „naj” - ale mogę się oczywiście mylić.
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:11
Również witam Cię Sabbath na forum. Nie chcę mówić za Fqjciora, ale z pewnością ani on, ani żaden inny forumowicz nie mają nic przeciwko Twojej obecności na forum, a wręcz odwrotnie, bardzo fajnie, że postanowiłaś nas zaszczycić swoją obecnością, nie tylko jako kobieta, która może przedstawić inny punkt widzenia na nasze doznania olfaktoryczne, ale przede wszystkim jako znawczyni i czołowa bloggerka jeśli chodzi o kwestię perfum niszowych. Dla mnie będzie zaszczytem móc wymienić z Tobą swoje spostrzeżenia na temat perfum na łamach forum Fqjciora.
Przyznam, że Twój wpis dał mi do myślenia i pozwolił mi spojrzeć na problem z innej, czyli Twojej perspektywy. Tak jak wspomniałem wcześniej, ja o p. Marcinie złego słowa nie powiem, bo w kontaktach wydał mi się osobą bardzo kulturalną i o profesjonalnym podejściu do swojej pasji. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że to co zrobił z Twoją domeną jest najdelikatniej rzecz ujmując "niesmaczne" i nie wyobrażam sobie, abym ja mógł coś podobnego zrobić, czyli kupić domeny znanych bloggerów i przekierować na swoją stronę. Tu nie chodzi o kwestię ilości wejść na stronę z takich adresów, ale o względy czysto moralne, czyli o budowanie wizerunku na czyichś plecach. Nie znam Cię Sabbath zbyt dobrze, Twój blog czytam raptem od paru miesięcy, a mój staż na Wizażu jest praktycznie zerowy. Ale z komentarzy na Twoim blogu i po przeczytaniu Twojego wpisu na tym forum wydajesz mi się osobą skromną, bezkonfliktową, w pełni skupioną na swojej pasji, której bardziej zależy na dzieleniu się swoją pasją z innymi, niż na "podbijaniu świata" i czerpaniu z tego korzyści. Wcześniej sądziłem, że obecny konflikt między Tobą, a p. Marcinem jest jakimś etapem wewnętrznej rozgrywki między Wami. Ale poznając Cię lepiej wydaje mi się, że wcale nie szukasz konfliktów, że wolisz ignorować ataki na siebie i skupiać się na tym co robisz. Jak wspomniałem wcześniej, wielka szkoda, że mamy raptem kilka perfumowych blogów na krzyż i dochodzi do takich sytuacji jak ta obecna. Dobrze, że nagłośniłaś tę sprawę, jednak nie jestem do końca przekonany, czy wystarczy Ci sił na walkę. Idę o zakład, że do bojkotu bloga p. Marcina nie dojdzie, bo jakby nie było zna się on na perfumach i dobrze się go czyta. Rozumiem również Twoje zdanie na temat kupowania domen, bo przecież trudno byłoby się spodziewać, że ktoś może wywinąć Ci taki numer. Zobaczymy jak zareaguje wyszukiwarka Google, jeśli mechanizm wyszukiwania nadal będzie wyżej cenił Twój blog w domenie blogspot.com niż samą domenę sabbathofsenses.pl, to wtedy tak naprawdę poza niesmakiem strat jakichś większych nie będzie. Niech Twoją siłą będą Twoi czytelnicy. Zresztą pokazali oni na blogu, że są z Tobą na dobre i na złe. Mam nadzieję, że uda Ci się przezwyciężyć spadek morale, bo bardzo fajnie czyta się Twój blog i co pokazały ostatnie wydarzenia, nie jest to tylko opinia jednostki, ale opinia wybudowanej Twoją ciężką pracą społeczności bloga.
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:14
A ja myślę, że Pan B. swego czasu działał na naszym forum - zresztą jeden z jego postów wprost na to wskazywał, chciałem go odnaleźć i zacytować ale okazało się, iż ów Pan zadał sobie trud by wszystkie swoje posty skasować. Od razu nasuwa się pytanie po cóż coś takiego robić? No ale do sedna, otóż zachowanie tej osoby na naszym forum i to jak postąpił z Sabbath jest wyrazem tej samej polityki postępowania z ludźmi. Ja takimi ludźmi gardzę i piszę to bez ogródek, nie cierpię eufemizmów i semantycznego "rozmywania" kiedyś ktoś jest świnią i robi świństwa należy rzeczy nazwać po imieniu, a nie na siłę szukać okoliczności łagodzących. Zauważam że jest pewna tendencja w łagodniejszym odbieraniu niecnych postępków osób, które wykazują się wysokim IQ i prezentują ładny styl wypowiadania się. Dla mnie jednakowoż to nie wystarcza, bo klasa człowieka to coś o wiele, wiele więcej.
P.S. Witaj Sabbath, miło gościć tak zacnego znawcę zapachów
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:14
Jeśli myślimy o tej samej osobie (z pseudonimem na 9 liter), to na 100% mogę zaręczyć, że nie jest to p. Marcin.
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:15
No i stało się. M.B zmiękło serce, tfu - zmiękły nogi. Chyba do niego dotarło, że ta cała akcja była strzałem w kolano. I pomimo tego, że przeprosił, mimo tego, że odda domenę S - nie widzę w tym ani grama szczerości, bardziej strach i puste, wymuszone słowa.
A Ciebie, Sabbath, również witam serdecznie. Byłoby fajnie, gdybyś stała się aktywną uczestniczką forum. : )
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:15
Niszka napisał(a):Jeśli myślimy o tej samej osobie (z pseudonimem na 9 liter), to na 100% mogę zaręczyć, że nie jest to p. Marcin. W takim razie się myliłem, ale w świetle informacji płynącej z postu ironicznego wynika, że teraz to już nieistotne. Sprawa się rozwiązała, wnioski każdy wyciągnie samodzielnie, a my wzbogaciliśmy się o kolejną forumowiczkę
Poniedziałek, 29 sierpień 2011, 11:15
chyba komuś zmiękła rura.... 8-)
zakładam, że bardziej z powodu ewentualnej utraty reklamodawców w przyszłości i traktowania tego bloggera w środowisku at persona non grata.... również przez znane perfumerie, z którymi zdaje się, że Pan Marcin współpracuje (szczyci się dość długą listą w stosownym wątku) również wizja bojkotu wydaje się bardzo prawdopodobna, bo w końcu blog żyje dzięki osobom które go czytają... a ktoś o tak wielkim parciu na sławę i poczytność musi się liczyć z czynnikiem page rank... przecież głównie o top chodziło w tej sprawie z domeną... w obwieszczeniu, które niedawno zamieścił na swojej stronie, próbuje z tego dość sensownie wybrnąć i zadośćuczynić straty pokrzywdzonym osobom... chwała mu za to, jednak jak mu zresztą napisałem ( i o dziwo tym razem opublikował mojego posta) jednak absmak w ustach pozostanie na długo.... reputację, którą z mozołem budował bardzo długo tym posunięciem starł w perzynę... ludzie w końcu zapomną (choć raczej nie wybaczą), ale pewnie nie takiego obrotu spraw się spodziewał, bo osiągnięty efekt okazał się zgoła odmienny do zamierzonego... trzymam jednak kciuki za zakopanie toporu wojennego... internet jest duży i miejsca starczy dla wszystkich...
hito wa mikake ni yoranu mono...
http://www.fragrantica.com/member/40210/ http://perfumomania.wordpress.com/ |
|