Czwartek, 23 marzec 2023, 14:04
Moja przygoda z zapachami zaczęła się w 2009 roku od czarnego gryzonia czyli Ck Be.
Do dziś mam sentyment do tego potworka, a dokladniej do butelki-piersiówki. Soczek można wylać do kibla.
Pierwsza miłość, która trwa do dziś to był Gucci Pour Homme. Brązowa ciecz w masywnym flakonie.
Dziś jest to Bentley Absolute - kastrat którego muszę mieć zawsze.
Przez te -naście lat obwąchałem trochę kompozycji. Jedne zostają w głowie jak PR BLACK XS, TM WOMANITY, PR FLEUR DU MALE, LL SANTAL 33, D TAM DAO.
O innych chcę zapomnieć ale nie jest latwo; nie będę się narażał wielbicielom.
Tak.
Jestem Nałogiem.
Do dziś mam sentyment do tego potworka, a dokladniej do butelki-piersiówki. Soczek można wylać do kibla.
Pierwsza miłość, która trwa do dziś to był Gucci Pour Homme. Brązowa ciecz w masywnym flakonie.
Dziś jest to Bentley Absolute - kastrat którego muszę mieć zawsze.
Przez te -naście lat obwąchałem trochę kompozycji. Jedne zostają w głowie jak PR BLACK XS, TM WOMANITY, PR FLEUR DU MALE, LL SANTAL 33, D TAM DAO.
O innych chcę zapomnieć ale nie jest latwo; nie będę się narażał wielbicielom.
Tak.
Jestem Nałogiem.