Wtorek, 21 sierpień 2012, 16:20
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Piątek, 15 styczeń 2021, 11:06 przez pblonski.)
Skład:
hasie, szkło, bele co.
Kocham marketingowy bełkot. Były już róże sformułowania dotyczące kompozycji, grupy docelowej itp. itd. O czymś takim jeszcze nie słyszałem (źródło):
Wynika z tego, że używając perfum z linii Osmo...pachniemy do wewnątrz. I to by się zgadzało. Zatem wszelkie rany otwarte powinny rozsiewać wonie, a chirurdzy będą nas kochać/nienawidzić podczas operacji. O puszczaniu bąków nie wspomnę...
Ale do rzeczy. Oficjalna piramida nut przedstawia się następująco:
Głowa- żywica.
Owszem, da się ją wyczuć. Jest ostra, lekko "leśna", ale ktoś wpadł na pomysł, by doprawić ją "cytrusami". Wyszło z tego nie tyle paskudztwo, co mocno przerysowane kolońskie otwarcie. Mimo wszystko nie jest źle.
Serce- tabaka, przyprawy.
W tym miejscu zaczynają się schody. Nie wpadłbym nigdy na to, że z połączenia tych dwu nut wyjdzie zapach wody po kąpieli z dużą ilością mydlin (jakiegoś zwykłego, taniego mydła nawet nie udającego, że czymś pachnie), do której wrzucono żyletki i skórki z cytryn. Ten etap może wprawić w bulgoty żołądek. Na przód wysuwa się metaliczny akcent z mydlano-cytrusowym tłem.
Baza- olibanum, nuty drzewne.
Finisz Encens Epice stanowi zdecydowanie najprzyjemniejszą fazę. Mimo rachitycznej projekcji da się wyczuć żywiczno-przyprawowe smużki, które od czasu do czasu unoszą się ze skóry. Przypomina mi to nieco słodycz znaną z Gucci PH. Ale zaraz zaraz. Gdzie jest kadzidło? Nie ma.
Albo komuś coś się pomyliło i puścił w obieg spis nut z innej wody, albo zdał sobie sprawę, co mu wyszło, i próbuje jakoś ratować tę dziwną woń. Dlatego równie dobrze jako właściwy spis można uznać ten, który podałem zaraz na początku. Wszystko jedno. I tak tym nie będziecie pachnieć.
Myślałem, iż skoro spora część perfum, nawet tych najmniej trwałych, utrzymuje się na mnie bardzo długo, to Encens Epice zacznie przygasać gdzieś po dwóch miesiącach. Jakież było moje zdziwienie, gdy baza odezwała się po niecałej godzinie hock: Otwarcie wraz sercem to jakieś 45-60 minut. A wszystko znika po maksimum 6 godzinach! Takiego szybkiego przelotu przez trzy fazy jeszcze nie czułem. Jedno wielkie nieporozumienie.
Moja ocena w ankiecie to 2. Chciałbym dać 3, gdyż znajduję w tej wodzie jakieś pozytywne strony, jednak sumienie mi na to nie pozwala. Na dno nie zasługuje, bo mimo wszystko zapach nie jest płaski, nijaki, są wyraźne trzy fazy ( :lol: ) i projekcja nawet powyżej przeciętnej.
hasie, szkło, bele co.
Kocham marketingowy bełkot. Były już róże sformułowania dotyczące kompozycji, grupy docelowej itp. itd. O czymś takim jeszcze nie słyszałem (źródło):
Cytat:(...)zapachy z linii OSMO, wykorzystujące właściwości osmozy, by połączyć się z PH ludzkiej skóry i stworzyć niepowtarzalną kompozycję o 24-godzinnej trwałości! Na rynku dostępne są OSMO PARFUMS i OSMO ABSOLU.Tutaj o osmozie.
Wynika z tego, że używając perfum z linii Osmo...pachniemy do wewnątrz. I to by się zgadzało. Zatem wszelkie rany otwarte powinny rozsiewać wonie, a chirurdzy będą nas kochać/nienawidzić podczas operacji. O puszczaniu bąków nie wspomnę...
Ale do rzeczy. Oficjalna piramida nut przedstawia się następująco:
Głowa- żywica.
Owszem, da się ją wyczuć. Jest ostra, lekko "leśna", ale ktoś wpadł na pomysł, by doprawić ją "cytrusami". Wyszło z tego nie tyle paskudztwo, co mocno przerysowane kolońskie otwarcie. Mimo wszystko nie jest źle.
Serce- tabaka, przyprawy.
W tym miejscu zaczynają się schody. Nie wpadłbym nigdy na to, że z połączenia tych dwu nut wyjdzie zapach wody po kąpieli z dużą ilością mydlin (jakiegoś zwykłego, taniego mydła nawet nie udającego, że czymś pachnie), do której wrzucono żyletki i skórki z cytryn. Ten etap może wprawić w bulgoty żołądek. Na przód wysuwa się metaliczny akcent z mydlano-cytrusowym tłem.
Baza- olibanum, nuty drzewne.
Finisz Encens Epice stanowi zdecydowanie najprzyjemniejszą fazę. Mimo rachitycznej projekcji da się wyczuć żywiczno-przyprawowe smużki, które od czasu do czasu unoszą się ze skóry. Przypomina mi to nieco słodycz znaną z Gucci PH. Ale zaraz zaraz. Gdzie jest kadzidło? Nie ma.
Albo komuś coś się pomyliło i puścił w obieg spis nut z innej wody, albo zdał sobie sprawę, co mu wyszło, i próbuje jakoś ratować tę dziwną woń. Dlatego równie dobrze jako właściwy spis można uznać ten, który podałem zaraz na początku. Wszystko jedno. I tak tym nie będziecie pachnieć.
Myślałem, iż skoro spora część perfum, nawet tych najmniej trwałych, utrzymuje się na mnie bardzo długo, to Encens Epice zacznie przygasać gdzieś po dwóch miesiącach. Jakież było moje zdziwienie, gdy baza odezwała się po niecałej godzinie hock: Otwarcie wraz sercem to jakieś 45-60 minut. A wszystko znika po maksimum 6 godzinach! Takiego szybkiego przelotu przez trzy fazy jeszcze nie czułem. Jedno wielkie nieporozumienie.
Moja ocena w ankiecie to 2. Chciałbym dać 3, gdyż znajduję w tej wodzie jakieś pozytywne strony, jednak sumienie mi na to nie pozwala. Na dno nie zasługuje, bo mimo wszystko zapach nie jest płaski, nijaki, są wyraźne trzy fazy ( :lol: ) i projekcja nawet powyżej przeciętnej.