Poniedziałek, 16 lipiec 2012, 21:08
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Piątek, 15 styczeń 2021, 17:28 przez pblonski.)
Rok wprowadzenia: 2005
Nuty zapachowe:
Linia głowy: liść figowca, zielone mango
Linia serca: jałowiec, biała szałwia, bazylia
Baza: ogórek, drzewo sandałowe, ambra
Kilka słów ode mnie:
Więc - czas dorzucić trochę do pieca i uzupełnić bazę perfum o pozycję, która - tak pokazała szukajka - nie doczekała się jeszcze własnego tematu
W zasadzie - nie trudno się temu dziwić - sama nazwa powinna skutecznie zniechęcić każdego samca od choćby tylko zbliżenia się do tego zapachu. Co bowiem może powstać z połączenia perfumowych ambicji z celebrytką, aktorką, piosenkarką, modelką, ale przede wszystkim córeczką tatusia, znaną głównie z tego, że od czasu do czasu całkiem przypadkowo zapomni założyć bielizny i niezgrabnie wychodząc z samochodu pokaże "inny kawałek" siebie, tudzież nakręci wysokiej klasy film dla panów szukających nowych doznań? Męskie perfumy od tlenionej blond panienki, której nieodłącznymi przymiotami są wyłącznie kicz, róż, skandal i długie nogi? To przecież nie mogło się udać.
Po takim wstępie, wypadałoby więc wytłumaczyć się chociaż z posiadania tego pachnidła
Otóż w zamierzchłych czasach, czasach tak odległych, których zapewne wielu już nie pamięta, czasach kiedy w Krakowie rodziły się pięcioraczki, zachciało mi się ściągnąć kilka ulubionych zapachów zza wielkiej wody. Były to złote czasy dla nas, perfumowych maniaków, niski kurs dolara powodował, iż można było za bezcen zaopatrzyć się w swoje ulubione perfumy. Problemem pozostawała jedynie wysyłka do Polski, który to problem usunąć zamiar miałem, zestawiając zamówienie za kwotę, która pozwalała uzyskać darmową dostawę do rodzimego kraju. Jako, iż brakowało mi wtedy kilkanaście dolarów do owego progu, zachęcony BARDZO NISKĄ CENĄ, dołączyłem w ciemno do zamówienia ten zapach.
Pierwsze spotkanie z tymi perfumami nie było takie, jakie bym sobie wymarzył. Powitała mnie ostra, syntetyczna, mocno przesłodzona jak na męskie perfumy arbuzowa nuta, przywodząca na myśl wyłącznie jedną myśl - 'boże, rzeczywiście to zapach Hiltonki :? ' .
Jednak, kiedy po jakimś czasie zapach przestał "dawać po nosie", poczułem coś, co zmieniło moje nastawienie na tyle, że porzuciłem pierwotną myśl szybkiego skoczenia pod prysznic oraz pozbycia się tego czegoś z siebie i jednak dałem szansę na rozwinięcie się temu pachnidłu. Po słodkim otwarciu, przyszedł czas na bardziej zjadliwe doznania - w przenośni i dosłownie, bowiem przebijać na skórze zaczął się ogórek. W połączeniu z jałowcem tworzył nie najgorszą, orzeźwiającą kompozycję, która przywoływała we mnie jedno tylko skojarzenie - ciepły wieczór, woda, spacer brzegiem jeziora. Efekt odrobinę psuł jednak mocno syntetyczny "pogłos", który sprawiał, że zapach miał w sobie coś dziwnego, być może nie pasującego do całości, ale zarazem coś, co przyciągało go ku sobie i odróżniało od innych. Niestety tu następuje koniec historii, gdyż - nad czym do dziś mocno ubolewam - dalej Hiltonik już się aż tak ciekawie nie rozwijał, rzekłbym, że przestawał się rozwijać - spłaszczał się na tyle, że odczuć można było tylko odrobinę cięższy, bardziej drzewny odbiór
Po kilku godzinach znikał jak wodna rusałka, powodując konsternację, zaciekawienie, które ostatecznie doprowadzały do jego kolejnego użycia. I takim sposobem - wracając co jakiś czas do tego pachnidła - skończyłem cały flakon.
Sam zapach nie jest zły. Ot, taka odmiana od typowych cytrusowych świeżaków, romansująca odrobinę z drzewnymi nutami. Nie jest to kompozycja wybitna, rzekłbym nawet, że przeciętna. Ale, no właśnie, czy przeciętność zawsze musi być odbierana jako wada? Moim zdaniem - nie. Perfumy z pewnością znalazłyby swoich zwolenników i byłyby popularniejsze, gdyby nie to, pod jakim nazwiskiem zostały sygnowane. To chyba największa wada tego zapachu ;-)
Trwałość i projekcja - raczej bez zastrzeżeń, na poziomie innych zapachów tego rodzaju.
Czy kupiłbym ponownie? Sam nie wiem... Choć w zasadzie, gdybym spotkał go w atrakcyjnej cenie(wtedy 30 ml kosztowało mnie w przeliczeniu jakieś niecałe 30 zł), zakupiłbym z sentymentu 30-stkę.
W ankiecie - jak tylko się pojawi - mocne 3.