Wtorek, 15 wrzesień 2020, 08:03
Cytując za Fragrantiką, na kompozycję nu_be [⁸⁰Hg], której twórcą jest Antoine Lie, składają się cytryna, mandarynka, aldehydy, rabarbar, czarna porzeczka, geranium, fiołek, cedr, paczula, drzewo sandałowe i balsam tolu. Perfumy pojawiły się na rynku w 2013 roku jako kontynuacja serii perfum mającej obrazować ilustrować pierwiastki obecne przy powstawaniu wszechświata. Wcześniej ukazały się [6C], [2He], [1H], [3Li], [8O]. Liczby przed symbolem pierwiastków to oczywiście liczby atomowe.
Początek nie jest nawet taki zły, bo na pierwszym planie dostajemy rześkie cytrusy, tłumiące niemal wszystko, co podstępnie czai się na drugim planie. Niestety, faza ta trwa bardzo krótko, bo zaraz wyłania się jakaś przedziwnie mdląca kombinacja nut, która nie odpuszcza niemal do końca. Nie wiem nawet do czego to porównać. Może do wspomnień... Gdy miałem 6, 7 lat, moja mama, lekarz weterynarii, zabierała mnie ze sobą, gdy wyjeżdżała leczyć duże zwierzęta. Potem zwykle wracaliśmy do lecznicy i tam czułem zapach przywodzący mi na myśl nu_be [⁸⁰Hg] – kombinacja smutnych oczu chorych zwierząt, jakieś środki dezynfekujące, sierść, narzędzia chirurgiczne, wyprane kitle... Trauma. Po kilku trudnych do wytrzymania godzinach mdły komponent trochę odpuszcza i robi się znośniej, ale nawet wtedy trzeba mieć dużo samozaparcia, aby nie wejść pod prysznic.
I ja głupi zakwalifikowałem Amouage Opus IV do perfum artystycznych. Błąd! Amouage Opus IV to perfumy jak najbardziej użytkowe, które nie mają w sobie ani krzty artyzmu, gdy zestawić je z nu_be [⁸⁰Hg]. Ciekaw jestem opinii innych rozbiórkowiczów.
Szczęście, że dziś psiknąłem te perfumy tylko na rękę. Idę ją wyszorować.
Początek nie jest nawet taki zły, bo na pierwszym planie dostajemy rześkie cytrusy, tłumiące niemal wszystko, co podstępnie czai się na drugim planie. Niestety, faza ta trwa bardzo krótko, bo zaraz wyłania się jakaś przedziwnie mdląca kombinacja nut, która nie odpuszcza niemal do końca. Nie wiem nawet do czego to porównać. Może do wspomnień... Gdy miałem 6, 7 lat, moja mama, lekarz weterynarii, zabierała mnie ze sobą, gdy wyjeżdżała leczyć duże zwierzęta. Potem zwykle wracaliśmy do lecznicy i tam czułem zapach przywodzący mi na myśl nu_be [⁸⁰Hg] – kombinacja smutnych oczu chorych zwierząt, jakieś środki dezynfekujące, sierść, narzędzia chirurgiczne, wyprane kitle... Trauma. Po kilku trudnych do wytrzymania godzinach mdły komponent trochę odpuszcza i robi się znośniej, ale nawet wtedy trzeba mieć dużo samozaparcia, aby nie wejść pod prysznic.
I ja głupi zakwalifikowałem Amouage Opus IV do perfum artystycznych. Błąd! Amouage Opus IV to perfumy jak najbardziej użytkowe, które nie mają w sobie ani krzty artyzmu, gdy zestawić je z nu_be [⁸⁰Hg]. Ciekaw jestem opinii innych rozbiórkowiczów.
Szczęście, że dziś psiknąłem te perfumy tylko na rękę. Idę ją wyszorować.