Piątek, 7 sierpień 2020, 08:16
Fr.: Kimitsu for Her marki Annayake to orientalno - kwiatowe perfumy dla kobiet. Kimitsu for Her został wydany w 2016 roku. Nutami głowy są bergamotka, gruszka, róża i tuberoza; nutami serca są czerwone jagody, różowy pieprz i kwiat pomarańczy; nutami bazy są bursztyn, paczula, piżmo i wanilia.
Lubię Annayake, mam trzy jej damskie zapachy w kolekcji.
Piękne przyprawowe Matsuri (w klimacie Kenzo Jungle), obłędna kadzidlana ambra Miyako (w klimacie Ambre Sultan Lutensa) i zniewalający cynamonowy krem (w klimacie Organzy Indecence Givenchy).
Niestety Kimitsu mnie rozczarowało, kolejny owocowy, nieco syntetyczny słodziak, mający podobać się masom.
Cóż, być może Annayake lubi się inspirować, a że moda jest jaka jest...
Od samego czytania spisu nut można zasnąć.
Nie jest bardzo źle, jakieś nuty tam grają, syntetyczność jest na akceptowalnym poziomie, ale jest nudno i banalnie.
Jakieś tam nieokreślone kwaśne owocki, gruszki na siłę można się doszukać, przyprawione absolutnie minimalną ilością pieprzu, by broń Boże nie było zbyt charakternie.
Ugładzona paczula doprawiona wanilią, na szczęście nie przesadnie, cień bliżej nieokreślonych kwiatków.
Ot, taki grzeczny, lekko słodki, odrobinę kwaskowy, owocowy kompocik.
Akurat idealny na prezent dla nastolatki czy młodej kobiety, która chce ładnie pachnieć, ale nie wyróżniać się z tłumu.
Ładny zapach i tyle.
Lubię Annayake, mam trzy jej damskie zapachy w kolekcji.
Piękne przyprawowe Matsuri (w klimacie Kenzo Jungle), obłędna kadzidlana ambra Miyako (w klimacie Ambre Sultan Lutensa) i zniewalający cynamonowy krem (w klimacie Organzy Indecence Givenchy).
Niestety Kimitsu mnie rozczarowało, kolejny owocowy, nieco syntetyczny słodziak, mający podobać się masom.
Cóż, być może Annayake lubi się inspirować, a że moda jest jaka jest...
Od samego czytania spisu nut można zasnąć.
Nie jest bardzo źle, jakieś nuty tam grają, syntetyczność jest na akceptowalnym poziomie, ale jest nudno i banalnie.
Jakieś tam nieokreślone kwaśne owocki, gruszki na siłę można się doszukać, przyprawione absolutnie minimalną ilością pieprzu, by broń Boże nie było zbyt charakternie.
Ugładzona paczula doprawiona wanilią, na szczęście nie przesadnie, cień bliżej nieokreślonych kwiatków.
Ot, taki grzeczny, lekko słodki, odrobinę kwaskowy, owocowy kompocik.
Akurat idealny na prezent dla nastolatki czy młodej kobiety, która chce ładnie pachnieć, ale nie wyróżniać się z tłumu.
Ładny zapach i tyle.