Czwartek, 14 maj 2020, 16:20
Cześć,
Szukam, szukam i pierwszy raz nie mogę znaleźć żadnych perfum, które chciałbym kupić na 100%. W skrócie poniżej napiszę o kilku zapachach, z którymi zetknąłem się na przestrzeni ostatnich kilku lat. Nie chciałbym niczego sugerować, więc pozwolę sobie napisać mój punkt widzenia najzwięźlej jak potrafię i oddać się wirowi waszych rekomendacji. Bardzo liczę na pomoc.
Chanel Allure Homme Sport Eau Extreme - konflikt tragiczny, bo zapach bardzo dobry, ale tak słabo układający się na mojej skórze, jakby go w ogóle nie było. Żadne perfumy Chanel na mnie nie pachną, takie mam dziwne pH.
Prada Luna Rossa Carbon - fajne, dobrze mi się je nosiło, jednak nie urzekły mnie na tyle, żebym kupił je ponownie.
Prada L'Homme - bardzo dobra projekcja na mojej skórze, co już jest dużym osiągnięciem, ale nie należę do fanów irysa, dlatego było miło, ale tylko na raz.
Terre D´Hermès - jeden z moich ulubionych zapachów, mógłbym dokonać ponownego zakupu, ale boję się, że zbyt szybko mi się znudzi i się do niego zrażę, dodatkowo projekcja na mnie jest niestety marna.
Dior Sauvage - coś mi w tym zapachu nie pasowało, podobał mi się, ale jednocześnie w jakiś sposób mnie męczył.
Armani Acqua di Giò Profumo - bardzo lubię i podobnie jak z Terre D´Hermès, chcę poczekać jeszcze trochę z ponownym zakupem.
Azzaro Chrome Legend EDT - mam cały flakon i nie mogę zużyć, używam bardzo na siłę, bo szkoda mi wyrzucić. Ogromna przepaść na minus względem zwykłego Chrome, który niestety słabo na mnie projektował.
Chanel Égoïste Platinum - nie polubiliśmy się, słaba projekcja na mojej skórze - patrz rodzina Chanel.
Valentino Uomo Intense - kocham ten zapach, świetnie i długo na mnie pachnie, muszę kupić ponownie na zimę.
YSL La Nuit de L'Homme - zapach fantastyczny, trwałość mizerna. Gdyby nie to, byłby to chyba mój ulubieniec.
Versace Dylan Blue - zużyłem ostatnio jeden flakon, ale nasza relacja pozostała neutralna, zwyczajnie nie urzekł, słaba projekcja, nie zamierzam kupować drugi raz.
Viktor & Rolf Spicebomb Extreme - za słodki, ale na duże mrozy, których w ostatnich latach brak, może być. Dużo lepiej nosi mi się VUI.
Aventus Creed - raz zaaplikowałem na nadgarstek w sklepie Aventusa bodajże w Wiedniu i zakochałem się w tym zapachu, mam zamiar kupić go sobie za jakiś czas, ale jeszcze musi trochę minąć.
Szary Boss - kolega w pracy miał ten zapach ostatnio na sobie i gdyby nie to, że pracujemy biurko w biurko, to z całą pewnością bym i ja skusił się na jego zakup, bo jest wg mnie piękny.
Szukam, szukam i pierwszy raz nie mogę znaleźć żadnych perfum, które chciałbym kupić na 100%. W skrócie poniżej napiszę o kilku zapachach, z którymi zetknąłem się na przestrzeni ostatnich kilku lat. Nie chciałbym niczego sugerować, więc pozwolę sobie napisać mój punkt widzenia najzwięźlej jak potrafię i oddać się wirowi waszych rekomendacji. Bardzo liczę na pomoc.
Chanel Allure Homme Sport Eau Extreme - konflikt tragiczny, bo zapach bardzo dobry, ale tak słabo układający się na mojej skórze, jakby go w ogóle nie było. Żadne perfumy Chanel na mnie nie pachną, takie mam dziwne pH.
Prada Luna Rossa Carbon - fajne, dobrze mi się je nosiło, jednak nie urzekły mnie na tyle, żebym kupił je ponownie.
Prada L'Homme - bardzo dobra projekcja na mojej skórze, co już jest dużym osiągnięciem, ale nie należę do fanów irysa, dlatego było miło, ale tylko na raz.
Terre D´Hermès - jeden z moich ulubionych zapachów, mógłbym dokonać ponownego zakupu, ale boję się, że zbyt szybko mi się znudzi i się do niego zrażę, dodatkowo projekcja na mnie jest niestety marna.
Dior Sauvage - coś mi w tym zapachu nie pasowało, podobał mi się, ale jednocześnie w jakiś sposób mnie męczył.
Armani Acqua di Giò Profumo - bardzo lubię i podobnie jak z Terre D´Hermès, chcę poczekać jeszcze trochę z ponownym zakupem.
Azzaro Chrome Legend EDT - mam cały flakon i nie mogę zużyć, używam bardzo na siłę, bo szkoda mi wyrzucić. Ogromna przepaść na minus względem zwykłego Chrome, który niestety słabo na mnie projektował.
Chanel Égoïste Platinum - nie polubiliśmy się, słaba projekcja na mojej skórze - patrz rodzina Chanel.
Valentino Uomo Intense - kocham ten zapach, świetnie i długo na mnie pachnie, muszę kupić ponownie na zimę.
YSL La Nuit de L'Homme - zapach fantastyczny, trwałość mizerna. Gdyby nie to, byłby to chyba mój ulubieniec.
Versace Dylan Blue - zużyłem ostatnio jeden flakon, ale nasza relacja pozostała neutralna, zwyczajnie nie urzekł, słaba projekcja, nie zamierzam kupować drugi raz.
Viktor & Rolf Spicebomb Extreme - za słodki, ale na duże mrozy, których w ostatnich latach brak, może być. Dużo lepiej nosi mi się VUI.
Aventus Creed - raz zaaplikowałem na nadgarstek w sklepie Aventusa bodajże w Wiedniu i zakochałem się w tym zapachu, mam zamiar kupić go sobie za jakiś czas, ale jeszcze musi trochę minąć.
Szary Boss - kolega w pracy miał ten zapach ostatnio na sobie i gdyby nie to, że pracujemy biurko w biurko, to z całą pewnością bym i ja skusił się na jego zakup, bo jest wg mnie piękny.