Środa, 25 wrzesień 2013, 19:53
Czy pewne perfumy kojarzą wam się ewidentnie ze spokojem, domem na odludziu, życiem na wsi, polami, lasami, zielenią, górami, naturą, a inne zaś z pracą w korporacji, życiem w wielkim mieście, jedzeniem głównie w knajpie, mieszkaniem w wysokim budynku, "szklanymi domami", singielstwem, nocnymi wyjściami do klubu, siłownią zamiast biegania na świeżym powietrzu? Ja tak z pewnymi zapachami mam ewidentnie.
Do pierwszej grupy mógłbym zaliczyć np. Creed'a Green Irish Tweed oraz Royal Scottish Lavender. Oba zapachy kapitalnie pasują mi do chłodnawego, pochmurnego sobotniego poranku w Szkocji. O GIT'cie napisano już wszystko. RSL nie jest zbyt doceniany na forum, a jest bardzo zbliżony do Bois de Portugal.
Do drugiej grupy zaliczył na pewno te trzy zapachy: Bvlgari Black, Bond No. 9 Wall Street oraz Success is a Job in New York. Pierwsze dwa zapachy były dość szeroko omówione na forum. Niestety trzeci nie doczekał się swojego tematu jak do tej pory. A szkoda, bo dla miłośników Diora Homme Intense to pozycja obowiązkowa. Jest to pudrowy uniseks, choć z przechyłem w stronę damską, ciężko oprzeć się noszeniu go. Świetnie zbalansowana wanilia, irys i inne składniki wybrzmiewają tu całkiem oryginalnie. Do tego jest bardzo trwały. Zapach ten wyjątkowo pasuje mi do stylu życia przedstawionego w pierwszym akapicie, jednak w tym pierwotnym znaczeniu, czyli prawdziwe wieżowce, wielkie city (np. Chicago, NY) i wychodzenie z biura niemal wprost do klubu (bo w warunkach polskich to naśladownictwo takiego modelu życia kojarzy mi się wyłącznie z 1 Million). W żadnym wypadku nie jest to sugestia nazwą, bo moje wyobrażenia pojawiły się po teście w perfumerii, a potem dopiero sprawdziłem nazwę zapachu w Internecie. Do tego nie zapamiętałem dobrze flakonu i cały czas wydawało mi się, że na flakonie była wiolonczela i nie czułem korelacji kompozycji z muzyką klasyczną.
Czy wy również czujecie "przynależność" pewnych pachnideł do opisanych grup? Jakich? Jeśli tak, to po której stronie się lepiej czujecie? Jeśli chodzi o mnie, patrz avatar. Kilka zdjęć dla lepszej wizualizacji tematu.
Gr. 1.
Gr. 2.
Do pierwszej grupy mógłbym zaliczyć np. Creed'a Green Irish Tweed oraz Royal Scottish Lavender. Oba zapachy kapitalnie pasują mi do chłodnawego, pochmurnego sobotniego poranku w Szkocji. O GIT'cie napisano już wszystko. RSL nie jest zbyt doceniany na forum, a jest bardzo zbliżony do Bois de Portugal.
Do drugiej grupy zaliczył na pewno te trzy zapachy: Bvlgari Black, Bond No. 9 Wall Street oraz Success is a Job in New York. Pierwsze dwa zapachy były dość szeroko omówione na forum. Niestety trzeci nie doczekał się swojego tematu jak do tej pory. A szkoda, bo dla miłośników Diora Homme Intense to pozycja obowiązkowa. Jest to pudrowy uniseks, choć z przechyłem w stronę damską, ciężko oprzeć się noszeniu go. Świetnie zbalansowana wanilia, irys i inne składniki wybrzmiewają tu całkiem oryginalnie. Do tego jest bardzo trwały. Zapach ten wyjątkowo pasuje mi do stylu życia przedstawionego w pierwszym akapicie, jednak w tym pierwotnym znaczeniu, czyli prawdziwe wieżowce, wielkie city (np. Chicago, NY) i wychodzenie z biura niemal wprost do klubu (bo w warunkach polskich to naśladownictwo takiego modelu życia kojarzy mi się wyłącznie z 1 Million). W żadnym wypadku nie jest to sugestia nazwą, bo moje wyobrażenia pojawiły się po teście w perfumerii, a potem dopiero sprawdziłem nazwę zapachu w Internecie. Do tego nie zapamiętałem dobrze flakonu i cały czas wydawało mi się, że na flakonie była wiolonczela i nie czułem korelacji kompozycji z muzyką klasyczną.
Czy wy również czujecie "przynależność" pewnych pachnideł do opisanych grup? Jakich? Jeśli tak, to po której stronie się lepiej czujecie? Jeśli chodzi o mnie, patrz avatar. Kilka zdjęć dla lepszej wizualizacji tematu.
Gr. 1.
Gr. 2.
Kupię/wymienię próbki:
Alexandria Frag. - Arabian Forest
M. Margiela - At The Barber's
Armani - Encens Satin
Atelier des Or - Cuir Sacré
Alexandria Frag. - Arabian Forest
M. Margiela - At The Barber's
Armani - Encens Satin
Atelier des Or - Cuir Sacré