Dla mnie pozytywnym zaskoczeniem był Dsquared² He Wood. Jak poznawałem go pierwszy raz, co miało miejsce w zimną część roku, to mi nie przypadł do gustu. Wydał się ni to drzewny, ni słodki, taki jakiś bez pomysłu. Dopiero latem okazało się, że to fantastyczny lekki i świeży zapach, będący świetną alternatywą dla tych, co poszukują odmiany od pospolitych wodnych/zielonych/cytrusowych kompozycji.
He Wood nie jest zapachem złożonym, z niesamowitą głębią. Ogólnie jest to niedookreślony miks czegoś lekko wodnego, lekko fiołkowego, a moja Luba uważa, że ogórkowego. Mnie się trochę kojarzy z wiatrem, ale takim lekko drewnianym - przedmuchał się przez las i zahaczył o fiołkowe pole Zapach na mnie trzyma się bardzo porządnie i równie ładnie się projektuje. 8 godzin bez problemu. Dla porównania, inne świeżaki, zwłaszcza cytrusowe, nie wytrzymują na mniej dłużej niż 3 godziny.
Warte uwagi też są flankery - Wet Wood oraz Rocky Mountain. W obu bardzo wyczuwalna jest podstawa żywcem z oryginału, przy czym Wet Wood ma więcej wodnych nut na pierwszym planie, zaś Rocky Mountain jest raczej na zimniejszą część roku - trochę cieplejszy i wzbogacony o ciekawą pieprzną nutkę. Chociaż i latem chyba mógłby się dobrze nosić.