Poniedziałek, 2 kwiecień 2018, 02:02
Historia się zaczęła od powąchania w sklepie Muji świeczki o zapachu liści zielonych pomidorów, co uruchomiło wspomnienia z szalonego lata z mego dzieciństwa u rodziny z sadem i ze szklarnią tuż za domem. Szklarnią pełną krzaków pomidorów...
Od tamtego czasu, przez jakieś czterdzieści lat uważałem, że ja to węchu nie mam za dobrego, więc nie ma co tam kombinować. Choć zdarzały się jakieś Xeryusy Rouge, Ameny, Zero Zero Masculine, Happy, Le Male, Vetivery, He Wood czy Grey Flannel, to zainteresowanie w tym kierunku nie poszło. Do czasu tej świeczki z Muji a zaraz potem dzięki fragrantice do Loewe 7 Sport, zapachu pełnego tychże liści.
Kilka flakonów, miesięcy, i ponad setkę próbek później, pomyślałem o profilu tutaj.
Dzień dobry wieczór zatem
Od tamtego czasu, przez jakieś czterdzieści lat uważałem, że ja to węchu nie mam za dobrego, więc nie ma co tam kombinować. Choć zdarzały się jakieś Xeryusy Rouge, Ameny, Zero Zero Masculine, Happy, Le Male, Vetivery, He Wood czy Grey Flannel, to zainteresowanie w tym kierunku nie poszło. Do czasu tej świeczki z Muji a zaraz potem dzięki fragrantice do Loewe 7 Sport, zapachu pełnego tychże liści.
Kilka flakonów, miesięcy, i ponad setkę próbek później, pomyślałem o profilu tutaj.
Dzień dobry wieczór zatem