Sobota, 27 październik 2018, 09:32
Tubereuse Malefique to kompozycja dla kobiet i mężczyzn od włoskiej marki Rancon. Autorem pachnidła z 2018 roku jest Luca Maffei. Dostępne w dwóch koncentracjach - perfumy i ekstrakt. Nuty:
Głowa: bergamotka, petit grain, psianka szafirowa
Serce: absolut tuberozy, ylang-ylang, drewno kamar, bursztyn
Baza: jawajska wetyweria, cywet, Muscarome, Cabreuva
(źródło: parfumo.de)
Z góry zaznaczę, że testowałem wersję EDP. I biorąc pod uwagę jej tytaniczną trwałość oraz projekcję, ciężko mi sobie wyobrazić, co musi prezentować ekstrakt.
Tubereuse Malefique to może być remedium dla każdego z nas, kto nie lubi tuberozy w perfumach i uważa, że to zbyt damski kwiat, aby mógł go nosić mężczyzna. Tubereuse Malefique obraca wszystko o 180 stopni, czyniąc z tuberozy kwiat wciąż mocarny i duszny, ale jednocześnie bardzo mroczny i zwierzęcy. Ta tuberoza to prawdziwy drapieżnik! Jak jakaś gigantyczna rosiczka, której z "zębów" wystaje tylko sierść jakiegoś trawionego zwierza.
Ostatnio miałem okazję porównać sobie bezpośrednio zapach syntetycznego akordu tuberozowego, którym prawie wszyscy nas raczą, wraz z naturalnym olejkiem tuberozowym. Ten drugi jest wręcz odstręczający, ale fakt, że ma w sobie złożony profil z wyraźnie animalnym akcentem. Dokładnie coś takiego czuję w Tubereuse Malefique, tylko że tutaj dochodzi jeszcze wyrazisty cywet i bardzo narkotyczny ylang-ylang.
Rancon to może młodziutki producent, który ma na razie tylko 3 pachnidła w portfolio (wszystkie to wyraźne, kwiatowe kompozycje), ale w temacie kwiatów pozamiatał moim zdaniem konkurencję podczas tegorocznego Esxence. Przynajmniej jeśli chodzi o oryginalność, bo niemało znaleźliśmy bogatych, rozwijających się kwiatowych zapachów. Mi jednak Rancon i jego tuberoza najbardziej wybiły się w pamięci.
Po dokładniejszy opis tego intrygującego pachnidła, zapraszam do wpisu:
http://theeleganceof.pl/2018/10/27/ranc ... QheigaQoCA
Głowa: bergamotka, petit grain, psianka szafirowa
Serce: absolut tuberozy, ylang-ylang, drewno kamar, bursztyn
Baza: jawajska wetyweria, cywet, Muscarome, Cabreuva
(źródło: parfumo.de)
Z góry zaznaczę, że testowałem wersję EDP. I biorąc pod uwagę jej tytaniczną trwałość oraz projekcję, ciężko mi sobie wyobrazić, co musi prezentować ekstrakt.
Tubereuse Malefique to może być remedium dla każdego z nas, kto nie lubi tuberozy w perfumach i uważa, że to zbyt damski kwiat, aby mógł go nosić mężczyzna. Tubereuse Malefique obraca wszystko o 180 stopni, czyniąc z tuberozy kwiat wciąż mocarny i duszny, ale jednocześnie bardzo mroczny i zwierzęcy. Ta tuberoza to prawdziwy drapieżnik! Jak jakaś gigantyczna rosiczka, której z "zębów" wystaje tylko sierść jakiegoś trawionego zwierza.
Ostatnio miałem okazję porównać sobie bezpośrednio zapach syntetycznego akordu tuberozowego, którym prawie wszyscy nas raczą, wraz z naturalnym olejkiem tuberozowym. Ten drugi jest wręcz odstręczający, ale fakt, że ma w sobie złożony profil z wyraźnie animalnym akcentem. Dokładnie coś takiego czuję w Tubereuse Malefique, tylko że tutaj dochodzi jeszcze wyrazisty cywet i bardzo narkotyczny ylang-ylang.
Rancon to może młodziutki producent, który ma na razie tylko 3 pachnidła w portfolio (wszystkie to wyraźne, kwiatowe kompozycje), ale w temacie kwiatów pozamiatał moim zdaniem konkurencję podczas tegorocznego Esxence. Przynajmniej jeśli chodzi o oryginalność, bo niemało znaleźliśmy bogatych, rozwijających się kwiatowych zapachów. Mi jednak Rancon i jego tuberoza najbardziej wybiły się w pamięci.
Po dokładniejszy opis tego intrygującego pachnidła, zapraszam do wpisu:
http://theeleganceof.pl/2018/10/27/ranc ... QheigaQoCA
„Elegancja jest niemożliwa bez perfum. To skryte, niezapomniane, ostateczne akcesoria.” - Gabrielle Coco Chanel