Piątek, 19 styczeń 2018, 13:07
Od kiedy pamiętam zapach odgrywał dla mnie wielkie znaczenie w poznawaniu świata. Do dzisiaj określone zapachy przywołują konkretne wspomnienia z dzieciństwa. Pochodzę z małego miasteczka i obowiązkowym punktem każdej wizyty w większym mieście była wycieczka do Empiku. Swoją przygodę zaczynałem na przełomie wieków, kiedy mainstreamowe perfumy miały prawdziwego kopa a jeden psik Fahrenheita było czuć na nadgarstku przez trzy dni.
Pierwszym nabytkiem, na który było mnie stać, było ćwierć testera CK Obsession od kolegi starszego kuzyna, katowałem nim otoczenie nawet w upalne lato Od tamtej pory zawsze musiałem mieć tą jedną butelkę markowego zapachu, na który trzeba było dłuuugo oszczędzać. Pierwszą był Gucci Rush...
Po kilkunastu latach, kiedy to wystarczała mi 1, max 2 butelki, przypomniał mi się ów Rush. Postanowiłem kupić go ponownie i ku mojej rozpaczy okazało się, że już go nie produkują. Poszukując w sieci możliwości zakupu jakiejś uchowanej flaszki trafiłem na Fragrantikę, BaseNotes'a i Perfuforum. Nie miałem pojęcia, że osób ceniących sobie piękne perfumy jest aż tyle i zmobilizowały się współtworząc takie wspaniałe serwisy i fora. Sprawdziłem większość sugerowanych odpowiedników Rusha, bardziej lub mniej podobnych. Już straciłem nadzieję, że znajdę następcę i nawet się z tym pogodziłem, ale od tamtej pory przepadłem bez reszty i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to jedna z moich pasji a może już nałóg... Kilkadziesiąt próbek i kilkanaście flaszek później szukam dalej, nastawiony już bardziej na samą podróż, niż na znalezienie ideału, bo samo szukanie jest wspaniałym doświadczeniem. Kiedy czytam niektóre recenzje na Fragrantica trafia do mnie, że nie mam tak wprawnego nosa, nie rozpoznaję wielu nut, ale emocje, które wywołują zapachy są takie same i tym będę cieszył się jak tylko się da. Pozdrawiam!
Pierwszym nabytkiem, na który było mnie stać, było ćwierć testera CK Obsession od kolegi starszego kuzyna, katowałem nim otoczenie nawet w upalne lato Od tamtej pory zawsze musiałem mieć tą jedną butelkę markowego zapachu, na który trzeba było dłuuugo oszczędzać. Pierwszą był Gucci Rush...
Po kilkunastu latach, kiedy to wystarczała mi 1, max 2 butelki, przypomniał mi się ów Rush. Postanowiłem kupić go ponownie i ku mojej rozpaczy okazało się, że już go nie produkują. Poszukując w sieci możliwości zakupu jakiejś uchowanej flaszki trafiłem na Fragrantikę, BaseNotes'a i Perfuforum. Nie miałem pojęcia, że osób ceniących sobie piękne perfumy jest aż tyle i zmobilizowały się współtworząc takie wspaniałe serwisy i fora. Sprawdziłem większość sugerowanych odpowiedników Rusha, bardziej lub mniej podobnych. Już straciłem nadzieję, że znajdę następcę i nawet się z tym pogodziłem, ale od tamtej pory przepadłem bez reszty i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to jedna z moich pasji a może już nałóg... Kilkadziesiąt próbek i kilkanaście flaszek później szukam dalej, nastawiony już bardziej na samą podróż, niż na znalezienie ideału, bo samo szukanie jest wspaniałym doświadczeniem. Kiedy czytam niektóre recenzje na Fragrantica trafia do mnie, że nie mam tak wprawnego nosa, nie rozpoznaję wielu nut, ale emocje, które wywołują zapachy są takie same i tym będę cieszył się jak tylko się da. Pozdrawiam!