Niedziela, 10 grudzień 2017, 23:29
Don Raul de Lucho napisał(a):Artplum, oczywista sprawa, że każdy stara się kupować w sprawdzonych miejscach, nie tam, gdzie podejrzane ceny i koślawe flakony, TO JEST OCZYWISTE, Z TYM NIE MA ŻADNEJ DYSKUSJI. Zakupy w sprawdzonych miejscach niwelują zakup podróby praktycznie do zera, a myslę, że jak ktoś zna zapach to nie da sobie wcisnąć bubla.
Zrób parę testów porównawczych swoich flakonów z tymi ze stacjonarki, może będziesz miał większą świadomość co tam u siebie masz.
Skoro kupujesz przez neta, to chyba jeszcze jakieś tam zaufanie masz, tak jak ja.
Oczywiście, że mam zaufanie, tylko nic sobie nie dam uciąć za to, że podróba się nie może trafić.
Tymczasem jest tu grupa osób, która dałaby sobie - wybaczcie kolokwializm - mosznę na sucho tępą żyletką ogolić, że podróby w dużej i uznanej perfumerii być nie może. To nic, że krzywy flakon, że oblezione napisy, że trwałość krótka itd - to z pewnością testery z Japonii, bo tam skośne lubią, albo w czasie podrózy się w wodzie morskiej zamoczyły, albo inne cuda-wianki. I o takich postawach mówię, że ludzie gotowi są uwierzyć we wszystko, byle tylko utrzymywać się w przekonaniu, ze mają oryginał.
No a same perfumerie też dają do myślenia swoimi głupawymi tłumaczeniami, albo takimi wtopami, jak te z wersją "sport". Gdyby taka wersja rzeczywiście była, to trefny towar by się rozszedł, jak świeże bułki.
A co do moich perfum, to nie zawsze jest tak prosto. Nie mam wątpliwosci co do tego, co mozna w sieciówkach spotkać. Mogę mieć wątpliwosci co do niszy, a w stacjonarnych niszowych perfumeriach bywam rzadko, ze względu na miejsce zamieszkania.
Jesli nie znam zapachu i nie mam źródła do porównania, to jaki problem mnie oszukać, jeśli podróba byłaby na dobrym poziomie?
Artur